Amerykańska modelka polskiego pochodzenia ma na swoim koncie mnóstwo sukcesów. Nie każdy jednak wie o tym, że na początku kariery napotykały ją nieprzyjemne zdarzenia.
Niedawno Emily Ratajkowski wyznała na łamach pisma "New York", że w 2012 roku była molestowana przez fotografa Jonathana Ledera. Miała wówczas dwadzieścia lat.
W sesji z tym artystą brała udział w samej bieliźnie. Podczas zdjęć fotograf często oferował jej wino. Później nakłonił ją do zdjęć bez ubrań.
W chwili, gdy zrzuciłam ubrania, część mnie się odłączyła. Zaczęłam unosić się nad sobą, obserwując jak wspinam się z powrotem na łóżko. Wygięłam plecy, zacisnęłam usta, skupiając się na tym, jak spojrzeć w obiektyw. Jego blask był tak jasny, a ja wypiłam już tyle wina, że ogromne czarne plamy pojawiły się przed moimi oczami - wspomina Ratajkowski, cytowana przez gwiazdy.wp.pl.
Emily Ratajkowski wspomina koszmarne wydarzenie
Po sesji fotograf położył się tuż obok pijanej modelki. Później postanowił się do niej mocno zbliżyć...
Z większości tego, co działo się potem, mam tylko przebłyski, ale pozostały odczucia. Nie pamiętam całowania, ale pamiętam, jak nagle jego palce nagle wsunęły się we mnie. Popychał coraz mocniej i mocniej, nigdy wcześniej ani później nikt mnie tak nie dotykał. To naprawdę bardzo bolało. Instynktownie złapałam go za nadgarstek i siłą wyciągnęłam jego palce ze mnie. Nie powiedział ani słowa. Wstał i cicho odszedł do swojej sypialni na górze - relacjonuje Ratajkowski.
Czytaj także: Miłosne igraszki w centrum miasta. Skandal w Katowicach
Jonathan Leder zaprzecza tym oskarżeniom. Jego agencja podkreśliła, że oświadczenie Ratajkowski jest nieprawdziwe. "To groteskowe i smutne, że jest tak mściwa, aby posunąć się do takich kłamstw" - zaznaczono.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.