W wywiadzie dla magazynów "Liberation" i "La Croix" Macron powiedział, że nie chce, by nowe przepisy były określane "eutanazją" ani "wspomaganym samobójstwem", a "pomocą w umieraniu".
To nie tworzy, dokładnie mówiąc, nowego prawa ani wolności, ale wyznacza drogę, która do tej pory nie funkcjonowała, a która otwiera możliwość proszenia o pomoc w umieraniu pod pewnymi restrykcyjnymi warunkami - powiedział prezydent Francji w rozmowie z "Liberation".
Projekt ustawy ma być dyskutowany przez rząd już w kwietniu, a w maju trafić do parlamentu. Dziennik "Le Figaro" zaznacza, że prace nad nim mogą potrwać nawet rok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warunki, o których wspomniał prezydent Francji, miałby wskazywać zespół lekarzy. - Dotyczyłoby to wyłącznie osób dorosłych, będących w stanie podjąć świadomą decyzję i których rokowania życiowe są zagrożone w perspektywie krótko i średnioterminowej, cierpiących na poważną i nieuleczalną chorobę, przykładowo w końcowym stadium raka - wskazał Macron w wywiadzie.
Lekarz przepisze śmiertelną substancję tak, aby pacjent mógł zażyć ją samodzielnie lub z pomocą osoby trzeciej. Będzie mógł mu towarzyszyć pielęgniarz, wolontariusz albo lekarz - informuje "Le Monde".
Od decyzji pacjenta będą mogli się odwołać członkowie rodziny.
Nowe przepisy prawa nie będą obejmowały m.in. osób cierpiących na choroby psychiczne czy np. na choroby neurodegeneracyjne, tj. choroba Alzheimera.
Macron już w kwietniu 2023 roku zapowiedział powstanie tzw. ustawy o "pomocy w umieraniu". Omawiał wówczas wyniki kilkumiesięcznych prac Konwencji Obywatelskiej ds. eutanazji, której członkowie w większości opowiedzieli się za jej wprowadzaniem.
Czytaj także: Nie chciała dłużej żyć. 23-latka poddała się eutanazji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.