W Garbalinie w ciągu kilku dni koronawirusem zakaziło się aż 82 skazanych. Według doniesień powodem nagłego wzrostu zakażeń było złamanie wewnętrznych procedur izolacji zakażonych.
Największe ognisko koronawirusa
Tak dużego ogniska zakażeń jak w Zakładzie Karnym w Garbalinie nie było od początku pandemii. Zakazili się wszyscy pracujący w hali produkcyjnej – mówi dla "Rzeczpospolitej" ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej
Czytaj także: Polski "morderca koronawirusa". Tak twierdzą Amerykanie
Fala zakażeń zaczęła się prawdopodobnie od jednego chorego. Skazany 21 stycznia transportem z Zakładu Karnego w Sieradzu przyjechał do więzienia w Garbalinie. Jechał w jednym przedziale z sześcioma innymi osadzonymi. Później rozmieszczono ich w różnych celach i oddziałach penitencjarnych.
To, że skazany ma Covid-19 wyszło na jaw dopiero kilka dni później. Później w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie 30 stycznia zmarł. Osoby, które miały z nim kontakt odizolowano, jednak izolacja trwała za krótko, co poskutkowało rozniesieniem się wirusa.
Czynności wyjaśniające wykazały, że do zakażenia doszło najprawdopodobniej w miejscu wykonywania pracy - mówi "Rzeczpospolitej" kpt. Paweł Wochal, rzecznik dyrektora okręgowego SW w Łodzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.