Przedstawiciele krajów europejskich i koncerny gazownicze prowadzą z ukraińskimi partnerami negocjacje w sprawie utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę po wygaśnięciu kontraktu pod koniec 2024 roku.
Kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy wygasa z końcem 2024 roku, a Kijów nie planuje jego przedłużania z Gazpromem. Możliwą opcją, zdaniem rozmówców Bloomberga, jest jednak zakup przez europejskie koncerny gazu z Azerbejdżanu i wtłaczanie go do rosyjskich rurociągów prowadzących do Europy.
Aleksiej Czernyszow, dyrektor wykonawczy ukraińskiej państwowej spółki Naftogaz, wykluczył współpracę z rosyjskim Gazpromem, ale podkreślił, że Ukraina ma "niesamowitą infrastrukturę przesyłu i magazynowania gazu, którą należy wykorzystać".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bloomberg wymienia Słowację jako kluczowy kraj, który mógłby skorzystać z tej opcji, zauważając, że jej premier Robert Fico mówił o takiej możliwości już w maju po podróży do Azerbejdżanu.
Według niego, jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, Słowacja będzie mogła importować gaz z Azerbejdżanu, część zatrzymując dla siebie, a część wysyłając do innych krajów.
Los gazu zależy od wojny w Ukrainie
Negocjacje są na wczesnym etapie, a decyzji można spodziewać się dopiero pod koniec 2024 roku. Wydarzenia na polu bitwy również mogą być ważnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji.
Przypomnijmy, że w 2019 roku podpisano pięcioletni kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy. Rosja w dalszym ciągu dostarcza do Europy duże ilości gazu (około 15 miliardów metrów sześciennych rocznie), a głównymi odbiorcami pozostają Słowacja i Austria.