Elon Musk chce zrewolucjonizować przemysł technologiczny. Zamierza zapoczątkować nową erę, w której człowiek nie będzie już należał do gatunku Homo sapiens, ale będzie częścią nowego gatunku, nazwanego przez niektórych Homo cyber - przytacza PAP.
Naukowcy inżynierowie, którzy pracują dla Elona Muska, być może wkrótce rozpoczną pierwsze testy wszczepiania mikrochipów do mózgu. Chipów, które będą umożliwiać ludziom komunikację z komputerem. I to bezpośrednio.
Tego typu sytuacja, gdzie ludzie będą udoskonaloną o nową technologię wersją Homo sapiens, rodzi pytania natury etycznej i moralnej. Przed nimi stoją jednak jeszcze pytania o użyteczność tego typu wynalazków. Na pytanie "do czego przyda się nam taka technologia" odpowiedziała w rozmowie z PAP dr Kaczorowska-Spychalska z UŁ.
Największe społeczne przyzwolenie wydaje się dotyczyć sfery medycznej i tutaj mogą pojawić się najbardziej namacalne korzyści, które przełożą się na przykład na przywracanie zdolności motorycznych osobom po wypadkach czy próby leczenia różnego typu chorób neurologicznych - mówi w rozmowie z PAP.
Oprócz zastosowań medycznych tego typu chipy całkowicie mogą zrewolucjonizować także np. przemysł muzyczny czy filmowy. Choć tego typu wizje raczej szybko się nie ziszczą, to jednak nie są całkowicie niemożliwe.
Takie interfejsy mogą mieć różnego rodzaju zastosowania komercyjne. Gdyby można było muzykę transmitować do mózgu, do czego będą nam potrzebne np. słuchawki albo głośniki? Idąc tym tropem, można zapytać, o to samo w kontekście filmu czy dzieł sztuki. Patrząc na rynek gamingowy, można spytać, czy będą nam wtedy potrzebne jeszcze gogle do VR czy AR? A może nie będzie już trzeba uczyć się nowych rzeczy i aby zostać np. wirtuozem skrzypiec, nie będę potrzebowała codziennych, wieloletnich treningów, lecz wystarczy mi mikrochip w mózgu? Obecnie takie rozważania pozostają oczywiście w obszarze science-fiction, ale za jakiś czas być może nie będą już tak odległe - komentuje technologiczną rewolucję dr Kaczorowska-Spychalska z UŁ dla PAP.
Czytaj także: Perwersyjny incydent w E.Leclercu
W książkach, a później także w filmach wielokrotnie byliśmy świadkami wizji artystycznych reżyserów, których ponosiła fantazja odnośnie przyszłości. Wśród nich były m.in. właśnie mikrochipy, które miały zamieniać ludzi, po części, w cyfrowe organizmy, które korzystałyby nie tylko z wrodzonej inteligencji, ale także ze sztucznej inteligencji, z którą mogłyby się porozumiewać i współpracować na bieżąco.
Czy takie czasy nastaną? Nie wiadomo. Jednak, jak informuje portal Bankier, szacuje się, że do 2050 r. praktycznie każdy człowiek będzie miał w swoim organizmie jakieś rozwiązania technologiczne. Już dziś przecież wielu z nas ma na stałe rozruszniki serca czy montowane na stałe implanty słuchu.