Na jednej z popularnych stron łowieckich w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, które wywołało falę oburzenia.
Zadowolony z wyników swojego polowania mężczyzna zamieścił fotografię, na której dumnie prezentował zdobycz. Myśliwy w swoim wpisie wyraził radość z udanego polowania, jednak szybko okazało się, że popełnił fatalny w skutkach błąd.
Inauguracja sezonu na pióro i moje pierwsze w życiu grzywacze. Kapitalne polowanie i muszę przyznać, że bardzo wymagające. Zaraz obok polowania na gęsi na pewno jest to moje top wśród polowań na ptactwo - napisał strzelec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród upolowanych ptaków, oprócz gołębi grzywaczy, które są dozwolone do odstrzału w sezonie, znalazły się także gołębie siniaki – gatunek objęty w Polsce ścisłą ochroną.
Reakcja środowiska przyrodniczego była natychmiastowa
Organizacja "Niech Żyją!", znana z walki o prawa zwierząt, złożyła już wniosek do prokuratury oraz do Polskiego Związku Łowieckiego o wykluczenie myśliwego ze związku.
Zdjęcie mężczyzny uśmiechającego się nad ciałami gołębi siniaków ze strzelbą zostało szybko usunięte ze strony profilu łowieckiego - poinformowała koalicja "Niech Żyją!".
Różnice pomiędzy ptakami
Gołąb siniak, w przeciwieństwie do grzywacza, jest mniejszy, ma krótszy ogon i brak charakterystycznych białych znaków na skrzydłach. Mimo tych różnic czasami dochodzi do pomyłek, zwłaszcza gdy oba gatunki występują w mieszanych stadach.
Sylwetka siniaka w locie nie wyróżnia się znacząco, co dodatkowo utrudnia jego identyfikację, szczególnie w dynamicznych warunkach polowania. To właśnie takie przypadki stanowią argument za całkowitym zakazem polowań na ptaki – obrońcy zwierząt podkreślają, że myśliwy nie jest w stanie w ułamku sekundy dokładnie zidentyfikować gatunku, co może prowadzić do tragicznych pomyłek, jak to miało miejsce tym razem.
Czytaj więcej: To nie fotomontaż. Wyjrzeli przez okno. Na parapecie siedział on.
Myśliwi nie godzą się na reformę łowiectwa w Polsce
Cała sytuacja zbiega się w czasie z trwającymi pracami nad reformą prawa łowieckiego w Polsce. W sierpniu odbyło się kolejne posiedzenie zespołu ds. reformy łowiectwa, na którym przyrodnicy i myśliwi mieli rozmawiać o ograniczeniu liczby gatunków ptaków, na które można polować. Spotkanie zakończyło się w niespodziewany sposób. Część członków Polskiego Związku Łowieckiego opuściła salę wyrażając sprzeciw wobec proponowanych zmian.
Przyrodnicy od dawna alarmują o problemach związanych z polowaniami na ptaki, wskazując na częste pomyłki, których ofiarami padają chronione gatunki. Zdaniem koalicji "Niech Żyją!", dopóki nie zostaną wprowadzone surowsze przepisy, takie przypadki będą się powtarzać.