Jak przypomina "Gazeta Krakowska", 17 maja w siedzibie dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego odbyło się spotkanie w sprawie koni pracujących na drodze do Morskiego Oka.
W wyniku kilkugodzinnego spotkania wypracowany został kompromis i spisano 12 postanowień. Jednym z nich było wydłużenie przerwy po wjeździe zaprzęgu konnego z turystami z 20 min do 60 min.
Sęk w tym, że nie wszystkim osobom podobają się zmiany, a niektórzy fiakrzy narzekają, że w lecie konie będą stać w słońcu i się męczyć, natomiast zimą będą marzły. Z ponownym skróceniem przerwy nie zgadzają się przedstawiciele organizacji pro-zwierzęcych, którzy podają swoje argumenty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ubiegłym roku spoczynkowy parametr tętna miało przekroczony prawie 50 procent koni, a oddechu - 290 zwierząt na 291 przebadanych. Tegoroczne wyniki, choć jeszcze niepodliczone, wskazują na podobne wartości. Stąd nasz postulat, przyjęty na spotkaniu z ministrą Pauliną Hennig-Kloską, żeby doraźnie przerwę wydłużyć do 60 minut - informują przedstawiciele VIVY.
Czytaj także: Kardynalny błąd Schreiber. Tak wracała z meczu
Oprócz tego przedstawiciele fundacji zarzucają, że fiakrzy myślą tylko i wyłącznie o swoim zarobku, a nie o zdrowiu koni. Wszystko dlatego, że pieniądze z takiej usługi są naprawdę spore.
Konie nad morskim okiem. To ogromny zarobek
Dziennik "Fakt" podaje, że właściciel wozu konnego potrafi zarobić od 2 do 4 tys. zł dziennie. Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka pisze z kolei, że wozacy dzielą się na trzy grupy. Przeciętnie właściciel wozu spędza w trasie 10 dni w miesiącu.
Za miesięczną licencje wozak musi zapłacić 1,7 tys. zł. Koszt przejazdu bryczką w górę to 100 zł, a powrót 50 zł. W skali roku fiakrzy wykazują obrót w granicach 150-190 tys. zł.
Reprezentanci fiakrów i parku w komisji dobierają argumenty wbrew logice, żeby ponownie skrócić przerwę do 20 minut i przywrócić fiakrom możliwość wykonania większej liczby kursów, czyli wprost zarobienia większych pieniędzy na cierpieniu koni - tłumaczy Anna Plaszczyk.
Jak dodaje, ich argument nie ma na celu ochrony koni, a ochronę interesu finansowego fiakrów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.