Richard Pusey przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności. 42-latek przebywa w areszcie już od prawie 300 dni, więc prawdopodobnie wyjdzie na wolność w ciągu kilku dni.
Nagrywał umierających policjantów
Sędzia skazujący nazwał jego zachowanie "bezdusznym, okrutnym i haniebnym", jednak nie zdecydował się na wyższy wyrok. Rodziny ofiar są rozczarowane tym, że Pusey już niedługo będzie wolny.
Czytaj także: Gwiazda YouTube'a w akcji. Miał być z tego fajny film, skończyło się masakrą twarzy
Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Pusey z nadmierną prędkością jechał autostradą w Melbourne. Został zatrzymany do kontroli drogowej przez czterech funkcjonariuszy. W momencie zatrzymywania 42-latka policjanci zostali potrąceni przez ciężarówkę, która nagle zmieniła pas.
Lynette Taylor, Kevin King oraz Glen Humphris i Josh Prestney zginęli na miejscu zdarzenia. Pusey, który stał kilka metrów dalej uniknął wypadku. Zamiast pomóc lub wezwać służby ratunkowe wyciągnął telefon i zaczął nagrywać ofiary.
Na telefonie 42-latka znaleziono kilkanaście filmów różnej długości. Najdłuższe trwały więcej niż 3 minuty. Pusey nagrywał miejsce wypadku, a także umierających policjantów. Miał także przy tym kpić z ofiar.
Śledczy dzięki filmikom stwierdzili, że funkcjonariusz Taylor, która została przygwożdżona przez ciężarówkę najprawdopodobniej jeszcze żyła w momencie gdy Pusey ją nagrywał. Sprawa była bardzo głośna, a media nazwały Pusey'a "najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Australii".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.