W niedzielę o godz. 20 w polskich miastach rozbłysło "Światełko do nieba", które jest kulminacyjnym momentem każdego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "To moment scalający nas wszystkich" - powiedział lider WOŚP Jerzy Owsiak ze sceny na błoniach Stadionu Narodowego. Na koncie WOŚP było już wtedy ponad 100 mln zł.
Pokazy laserowe i sztuczne ognie rozświetliły niebo nad wieloma miastami, w tym Łodzią, Szczecinem, Nysą i Toruniem. W Gdańsku, gdzie odbyły się koncerty polskich artystów, "Światełko" miało szczególny wymiar.
Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Pawle Adamowiczu, podkreśliła znaczenie pomocy i solidarności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Skoro jesteście tutaj, to znaczy, że jesteście dobrymi, wspaniałymi ludźmi. Bo dobrzy ludzie pomagają sobie nawzajem, bo dobrzy ludzie, jak widzą kogoś w potrzebie, to podają mu pomocną dłoń - mówiła Adamowicz.
Oto, na co trafią pieniądze z WOŚP
Zebrane środki z 33. Finału WOŚP zostaną przeznaczone na doposażenie placówek medycznych, co umożliwi skuteczniejsze leczenie dzieci z chorobami nowotworowymi. Fundacja planuje zakup sprzętu dla 18 oddziałów dziecięcych, 17 hospicjów oraz ośrodków neurochirurgii i chirurgii onkologicznej. Wśród planowanych zakupów są m.in. zestawy laparoskopowe i rezonanse magnetyczne MRI.
Zbieramy pieniądze dla onkologii i hematologii dziecięcej. Chodzi o 18 takich oddziałów, pięć oddziałów neurochirurgii dziecięcej, sześć oddziałów chirurgii onkologicznej, cztery zakłady patomorfologii oraz dla 17 hospicjów. Chcemy kupić roboty do chirurgii onkologicznej, cytoskopy, aspiratory ultradźwiękowe, i tak dalej. Za pomocą tego sprzętu można wyleczyć 80 procent dzieci z chorobami onkologicznymi. To ma być sprzęt najwyższej jakości, żeby leczyć skuteczniej, szybciej i bardziej komfortowo - mówił Owsiak w rozmowie z TVN24.