Jak zrodził się pomysł stworzenia lwów przy Pałacu Prezydenckim? By to zrozumieć, należy cofnąć się do początku XIX wieku. Właśnie wtedy architekt Chrystian Piotr Aigner uznał, że rezydencji powinny pilnować lwy.
W 1821 roku wykuł je z piaskowca włoski rzeźbiarz Camillo Landini. Niestety, w trakcie II wojny światowej lwy ucierpiały. Później jednak zostały poskładane i ponownie strzegły pałacu.
Teraz ma nastąpić kolejna renowacja tych posągów. Dojdzie między innymi do uzupełnienia ubytków, a także szeregu innych prac. Na ten cel zarezerwowano aż 2,6 mln zł.
Wygląda na to, że większość prac zostałaby zrealizowana przy fundamentach, a nie przy samych rzeźbach. Jak na takie prace to duża kwota. Tym bardziej że kilka lat temu posągi były już remontowane - ocenił Michał Krasucki, znany konserwator zabytków (cyt. "Fakt".)
Renowacja lwów za miliony. Poruszenie wśród warszawiaków
Przeznaczenie tak wielkiej kwoty na renowację prezydenckich lwów ewidentnie nie spodobało się warszawiakom. Dali do zrozumienia, że w dobie wszechobecnej drożyzny nie jest to dobry wydatek. "Gruba przesada", "Jestem zbulwersowany tak wysoką sumą, bez przesady" - twierdzą mieszkańcy stolicy, cytowani przez "Fakt".
Ocenili jednocześnie, że posągi wcale nie są w tak tragicznym stanie, jak mogłaby o tym świadczyć zarezerwowana kwota na remont. Warszawiacy uznają, że maksymalny wydatek na renowację jednego lwa to 150 tysięcy złotych. Generalnie nie brakuje też głosów, że pieniądze należałoby przeznaczyć na coś zupełnie innego.
Można wydać te pieniądze na coś innego - powiedział jeden z rozmówców "Faktu".
Czytaj także: Sprawdzili, dokąd latają Rosjanie. Radary nie kłamią
34-latka z Mazowsza zna cały świat. "Żona była moją sponsorką"