Zgromadzenie Narodowe we Francji uznało, że "terapie konwersyjne" powinny zostać zdelegalizowane. 142 osoby zagłosowały za, nikt nie był przeciwko. Ustawa została już w przeważającej mierze poparta we francuskiej izbie wyższej. Tam przyjęto ją stosunkiem głosów 305 do 28. Sprzeciwili się jedynie członkowie konserwatywnej partii Republikanów.
Czytaj także: Aukcja usunięta. Chcieli wspomóc WOŚP. Owsiak mówi "nie"
Nowe prawo wejdzie w życie w ciągu najbliższych 14 dni po podpisaniu przez Emmanuela Macrona. Prezydent Francji pochwalił ten ruch, tweetując, że "bycie sobą nie jest przestępstwem".
Eksperci ONZ wielokrotnie potępiali terapię konwersyjną. Może ona opierać się na modlitwie, sesjach grupowych, zastrzykach czy nawet wstrząsach elektrycznych. Francuska minister ds. równości i różnorodności, Elisabeth Moreno, potępiła tę praktykę jako "barbarzyńską" i podkreśliła, że "bardzo często pozostawia ona trwałe ślady na ciałach i umysłach" tych, którzy są jej poddawani.