Choć bagietki są łatwo dostępne w sklepach i piekarniach od wielu lat, już na zawsze kojarzyć nam się będą z Francją. Nic dziwnego. Zanim ten typ pieczywa trafił na półki sklepowe na całym świecie, był zarezerwowany tylko dla Francuzów. Poranna wycieczka do piekarni po bagietkę to tradycja kultywowana od dziesięcioleci.
Jak się okazuje, spopularyzowanie bagietki nie podoba się francuskim piekarzom. Uważają, że ich narodowy produkt wypychany jest z półek przez "mrożone paluszki chlebowe" wykonane na gigantycznych liniach produkcyjnych.
Nie ma jednego sekretu w przygotowaniu dobrej tradycyjnej bagietki. To wymaga czasu, rozsądku, właściwego sposobu pieczenia, dobrej mąki bez dodatków - powiedział w rozmowie z CNN Mickael Reydellet, właściciel ośmiu francuskich piekarni.
Konfederacja Francuskich Piekarzy złożyła wniosek o dodanie ich do rankingu dóbr niematerialnych ONZ. Jak się okazuje, bagietka ma jednak konkurencję. Walkę o dodanie do rankingu toczą jeszcze cynkowane dachy Paryża i festiwal wina Biou d'Arbois w regionie Jura. Francuska minister kultury przedstawi prezydentowi swoją rekomendację.
Znak UNESCO „niematerialne dziedzictwo” - ma na celu uznanie tradycji ustnych, sztuk performatywnych, praktyk społecznych, rytuałów i metod tradycyjnego rzemiosła. I tak na liście znalazła się włoska sztuka wirowania neapolitańskiej pizzy czy tradycja warzenia belgijskich piw.
By wypiek mógł być uznany za francuską bagietkę, musi spełniać pewne wymagania. Tradycyjne bagietki należy wytwarzać wyłącznie z czterech klasycznych składników. Fermentacja ciasta powinna trwać od 15 do 20 godzin w temperaturze od 4 do 6 stopni Celsjusza. To zasady uznane przez francuski rząd w 1993 roku.