Konflikt w Ukrainie trwa już dwa i pół roku. W tym czasie nieraz przypominano temat udziału poborowych w wojnie. Teraz powraca on po ofensywie ukraińskiej na terytorium obwodu kurskiego. Tam przeciwko regularnej armii w dużej mierze pozostawieni zostali sami niedoświadczeni żołnierze.
W konsekwencji z każdym dniem pojawiała się informacja o rosnącej liczbie zabitych bądź wziętych do niewoli poborowych. Widząc to, historię swojej służby i tego, co na co dzień spotyka przerzucanych na granicę żołnierzy, postanowił opowiedzieć Siergiej (imię zmienione przez redakcję), który w obwodzie biełgorodzkim służył przez 8 miesięcy.
To było przerażające przez około półtora miesiąca lub dwa, ale potem przyzwyczailiśmy się do takiego życia [...] Wiele się nauczyliśmy. Ale nie chcę, żeby ktokolwiek widział to, co my widzieliśmy — napisał w liście do redakcji "Ludiej Bajkala" Siergiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Powtórzy bunt Prigożyna? "Możemy zaatakować Moskwę"
Ogromne straty, brak leków i samobójstwa poborowych
W liście do redakcji Siergiej wspomina, że na granicy brakuje ludzi, a nawet jeśli już ktoś przychodzi, to w zdecydowanej większości są to poborowi. On sam był światkiem, kiedy 25 żołnierzy w przygranicznym obwodzie zostało rannych, a na ich miejsce przez długi czas nie przysłano nikogo.
Poborowy zdradził także, że stacjonujący w okolicach ukraińskiej granicy poborowi mieli dostęp zaledwie do jednego leku, który stanowił promedol. Ten, choć ma działanie znieczulające, to charakteryzują go również bardzo mocne właściwości narkotyczne, przez co po podaniu rannemu, całkowicie eliminuje go z dalszej służby.
Sporo miejsca w liście do redakcji żołnierz poświęcił także dwójce innych poborowych, którzy po miesiącu służby popełnili samobójstwo. Jego zdaniem, mimo że byli w bezpiecznym miejscu, ciągłe napięcie, lęk i stres mogły spowodować taką decyzję. Po ich śmierci dowódcy mieli powiedzieć do innych żołnierzy, by "zanim to zrobią, pomyśleli o swoich bliskich".
Czytaj także: Małpia ospa w Europie. Propaganda Rosji już komentuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.