Nieprawdziwa informacja w serwisie PAP mówiła o rzekomej mobilizacji w Polsce. Z depeszy miało wynikać, że decyzję podjął premier Tusk. Wiadomo, że nie powstała w redakcji, została natychmiast wycofana i zdementowana przez najważniejsze osoby w państwie. Sprawą zajmują się polskie służby.
Czytaj więcej: Fałszywa depesza PAP. Atak hakerski Rosjan? Służby w akcji
Mamy już pierwsze potwierdzone informacje dotyczącego tego, jak wyglądał atak na Polską Agencję Prasową. Był zaplanowany i w dłuższym czasie realizowany. Do ataku doszło przy użyciu złośliwego oprogramowania (ang. malware), które było wynikiem infiltracji kont jednego z pracowników PAP. Oprogramowanie miało za zadanie doprowadzić do przejęcia haseł, a później wprowadzenia nieprawdziwej informacji — cytuje wicepremiera Gawkowskiego Fakt.
Polityk dodał, że wszystko wskazuje na to, iż został przeprowadzony przez służby rosyjskie w ramach destabilizacji państw Unii Europejskiej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gawkowski mówi o celowym działaniu Rosjan
Wicepremier w rozmowie z Faktem poinformował, że kryzys udało się zażegnać w ciągu 4 minut. Według niego Polska jest dobrze przygotowana na tego typu ataku, a Rosja przeprowadza takie działania celowo.
Czytaj więcej: Tyle zarabia ksiądz w Polsce. Lepiej usiądźcie
Atak na Polską Agencję Prasową to wypowiedzenie przez Rosję de facto cybernetycznej wojny, dlatego, że atakujący realizują zadania, które mają na celu zdestabilizować sytuację w Polsce. Robią to z premedytacją i chcą, żeby Polacy wpadli w panikę. My się nie dajemy. Była szybka reakcja polskich służb - mówi Faktowi Gawkowski.
Polityk zdradził, żę w nocy 31 maja doszło do jeszcze jednego ataku cybernetycznego, ale próba została udaremniona przez służby. - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i NASK są w pełnej koordynacji z PAP-em i z innymi mediami w celu zapobieżenia kolejnym takim atakom - uspokaja w rozmowie z Faktem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.