Prezydent Rosji podpisał dekret o uznaniu niepodległości samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Putin powiedział też, że wschód Ukrainy to "historyczne tereny Rosji", a Ukraina nigdy nie posiadała stabilnej państwowości.
Rosja uzna DRŁ i ŁRL w granicach całych obwodów
Pojawiało się więc pytanie, o jakich granicach separatystycznych republik ludowych jest mowa w dekrecie. Odniósł się do tego szef rosyjskiego komitetu Dumy Państwowej ds. WNP Leonid Kałasznikow.
Jak powiedział agencji TASS, Rosja uzna DRL i ŁRL w granicach całego obwodu donieckiego i ługańskiego na Ukrainie. Jak dodał, dekret tego nie precyzuje, ale "mieszkańcy wypowiedzieli się w referendum i widzą swoje państwa w innych granicach niż te, które obecnie zajmują".
Ale sposób, w jaki te granice zostaną przywrócone, nie jest w tej umowie przewidziany. To, jak zostaną przywrócone, nie należy do naszych kompetencji - powiedział Kałasznikow.
Czytaj także: Cały świat zobaczył tę kartkę. Rosja znowu to robi
Część obwodów pod kontrolą Ukraińców
Dokumenty, które DRL i ŁRL nazywają swoimi konstytucjami, głoszą, że uważają one za swe terytorium całe obszary ukraińskich obwodów: donieckiego i ługańskiego, według stanu z początku 2014 roku. Jednak tereny te nie są w całości pod faktyczną kontrolą separatystów. Sporą część nadal kontrolują siły ukraińskie.
We wtorek, 22 lutego 2022 roku, Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej planuje ratyfikować "traktaty o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy" z nieuznawanymi dotąd Doniecką i Ługańską Republiką Ludową, które w rzeczywistości są ukraińskimi obwodami.
Wprowadzenie wojsk jest "stuprocentowe"
Kałasznikow dodał też, że prawdopodobieństwo wprowadzenia wojsk rosyjskich na terytorium Donbasu po ratyfikacji porozumień z tzw. DRL i ŁRL jest "stuprocentowe".