W 2024 r. w Polsce zmarło 338,8 tys. osób, co oznacza ujemny przyrost naturalny. Liczba zgonów przewyższa liczbę urodzeń, które wyniosły 214 tys. To o 18 tys. mniej niż rok wcześniej. Problem demograficzny w kraju jest coraz bardziej widoczny, co potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego.
Jak podaje RMF24, demograficzny trend w Polsce wykazuje niepokojące zjawiska, takie jak malejąca liczba urodzeń i zwiększająca się liczba zgonów. Dane GUS wskazują na rosnące wyzwania związane z populacją, które stają się przedmiotem zainteresowania zarówno rządu, jak i społeczeństwa, mając wpływ na przyszłość gospodarczą kraju.
Czytaj także: Emerytka nie wytrzymała. Pozwała ZUS. Zapadł wyrok
Najwięcej zgonów w pierwszym półroczu 2024 r. odnotowano w województwie mazowieckim, śląskim i wielkopolskim. Śląsk wyróżnia się wysokim współczynnikiem zgonów na 1000 mieszkańców, wynoszącym 11,17, co przewyższa średnią krajową 10,8. Miasta takie jak Wiązów, Polanica-Zdrój i Niemcza mają najwyższe wskaźniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proponowane inicjatywy polityczne, jak programy zachęcające do powrotu Polaków z emigracji, mają na celu zmniejszenie negatywnych skutków demografii. Rodzinne rozwiązania podatkowe, takie jak wspólne rozliczanie z dziećmi, są przykładem wsparcia dla rodzin wielodzietnych i mogą przyczynić się do zmiany wskaźników dzietności.
Gdzie umiera najwięcej osób? Liderem jest Warszawa
Warszawa, jako najbardziej zaludnione miasto, odnotowała najwięcej zgonów - 7842 w pierwszym półroczu 2024 r. Mimo że liczba zgonów jest wysoka, należy uwzględnić, że stolica ma największą populację w kraju.
Decyzje emerytalne i różnice w długości życia między regionami są istotne w analizie demografii. Badania wskazują, że Polacy dążą do jak najszybszego przechodzenia na emeryturę, choć krótszy okres aktywności zawodowej wpływa na niższe świadczenia. W tym kontekście polityki społeczne muszą uwzględniać zróżnicowane potrzeby regionów.