Sobota, 2 września, jest 556 dniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od 24 lutego ubiegłego roku armia Rosji niszczy szkoły, szpitale, bloki, domy, obiekty infrastruktury kulturalnej na terytorium naszych wschodnich sąsiadów.
Gen. Komornicki: wojna w Ukrainie nie zakończy się w 2023 roku
Na antenie Radia RMF24 generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, odniósł się bieżącej sytuacji na Ukrainie.
Na pewno ta wojna nie skończy się w tym roku i potrwa jeszcze długo w przyszłym. Jak długo? To w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak efektywna będzie ciągłość pomocy Zachodu dla ukraińskiej armii - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomoc Zachodu
Gen. Leon Komornicki pomoc Zachodu dla Ukrainy ocenił "ledwo dostatecznie". Dzieje się tak, gdyż według niego jest ona "spóźniona co najmniej o rok". - Powinna się pojawić już w ubiegłym roku, kiedy armia ukraińska na dwóch kierunkach, chersońskim i dalej na Bałakliję, Kupiańsk, rozpoczęła działania ofensywne - stwierdził.
Gość Radia RMF24 zwraca uwagę na znaczenie systemów dalekiego zasięgu, których dostarczenia Zachód odmawiał w pierwszych miesiącach wojny. - One mają służyć do czegoś, co jest istotne w tej wojnie. Do odcięcia dopływu potencjału armii rosyjskiej z jej terytorium - podkreślał.
Brak przekazania tego typu sprzętu wojskowego ocenia jako błąd, który popełnił Zachód. Podobnie jak początkową decyzję o dzieleniu się z Ukrainą wyłącznie bronią o charakterze defensywnym.
Opieszałość Zachodu wynika z biurokratycznych systemów, które funkcjonują. Są one nieadekwatne do potrzeb wojny. Przecież cały przemysł zachodni, który powinien wyprodukować tę broń, dopiero rozpoczął produkcję. To co dostarczono ukraińskiej armii było zdjęte ze stanu Wojska Polskiego, Armii Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji i tak dalej - wyjaśniał.
Były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zwrócił również uwagę na fakt, że gospodarka rosyjska, w przeciwieństwie do przemysłu zachodniego została już przestawiona na tryb wojenny.
Rosyjskie głowice jądrowe na Białorusi
W rozmowie została poruszona także kwestia rozmieszczenia pierwszych głowic jądrowych na Białorusi. Gość Radia RMF24 podkreślił, że jest to pierwszy przypadek rozmieszczenia takiej broni poza terytorium Federacji Rosyjskiej.
To jest sygnał strategiczny, że Białoruś jest integralną częścią Rosji - mówił Komornicki.
Wojskowy zaakcentował znaczenie Białorusi w kontekście bezpieczeństwa naszego państwa i całej wschodniej flanki NATO, jako kraj, który graniczy bezpośrednio z trzema krajami Sojuszu Północnoatlantyckiego (Polską, Litwą i Łotwą).
W mojej ocenie może być tak, że w perspektywie 20 lat, ale może to być zdecydowanie wcześniej, Rosja rozpoczniecie kolejny etap agresji, odbudowy strefy wpływów, atakując państwa nadbałtyckie - powiedział.
Czytaj również: Obwód charkowski, doniecki i chersoński ostrzelane przez Rosjan. Są ofiary wśród cywilów
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.