Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie przez Rosjan, prezydent Wołodymyr Zełeński coraz głośniej mówi o wstąpieniu jego kraju do struktur NATO. To miał być dla Ukrainy najważniejszy gwarant bezpieczeństwa.
O ile wojna być może skończy się podpisaniem solidnego traktatu pokojowego, to jednak Władimir Putin lub jakiś inny rosyjski przywódca będzie mógł w przyszłości rozpocząć tę agresję na nowo. Chyba, że Ukraina będzie dysponowała wystarczającym mechanizmem odstraszania.
Czytaj także: To nie był zawał? Rzecznik pogotowia ujawnia
Do takiego scenariusza nie chce dopuścić Rosja, a jeden z generałów ma plan, aby zniechęcić NATO i cały Zachód do przyjęcia Ukrainy do swoich struktur.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecydowanie potrzebujemy regionów Mikołajowa i Odessy. Jest to potrzebne, aby zniechęcić NATO i Zachód do przyjęcia Ukrainy do struktur NATO - podkreśla generał armii rosyjskiej, były minister spraw wewnętrznych Rosji, którego cytuje Anton Heraszczenko.
- To są prawdziwe cele Rosji. Nie to, co mówi Putin mówi o "ochronie ludzi" - dodaje Heraszczenko.
Artykuł piąty przeszkodą dla Ukrainy?
Przyjęcie Ukraińców do NATO uruchomiłoby Artykuł V Traktatu Północnoatlantyckiego, a to oznacza, że każdy kraj sojuszu musiałby natychmiast wziąć na siebie ryzyko bezpośredniej wojny z Rosją.
Warto jednak podkreślić, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapewnił, że sojusznicy potwierdzili determinację we wspieraniu Ukrainy na jej drodze do NATO. Wyrazili też niezachwiane poparcie dla Kijowa.
Niemcy zadeklarowały 8 miliardów euro na przyszły rok, a Holandia ponad 2 miliardy. Rumunia otworzyła ośrodek szkoleniowy F-16 dla ukraińskich pilotów. Sojusznicy, w tym USA i Finlandia, wysyłają więcej środków obrony przeciwlotniczej i amunicji - powiedział Jens Stoltenberg.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.