W środę 10 kwietnia w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Podobnie jak co roku, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości pojawili się na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Jak już informowaliśmy, było gorąco, a emocje musiała studzić obecna na warszawska policja.
Czytaj także: Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wezwano policję
Głośno było także o sytuacji z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko zaczęło się od wieńca, na którym była tabliczka z napisem "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Zdenerwowany tym faktem Jarosław Kaczyński próbował początkowo, przy pomocy sekatora, odciąć tabliczkę z obraźliwym hasłem. Kaczyński nie mógł jednak oderwać tabliczki, dlatego ostatecznie zdecydował się wziąć wieniec i go usunąć sprzed pomnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmik z tego zdarzenia pojawił się w mediach społecznościowych, a szybko głos w tej sprawie zabrał poseł Roman Giertych.
Jarku coś ci się pomyliło. Ja mówiłem o użyciu wariografu, a nie kombinerek - napisał w sieci.
To nie pierwszy taki incydent. Kaczyński także w październiku 2023 roku zniszczył wieniec oraz wdał się w awanturę z aktywistami. Policja wszczęła w tej sprawie trzy postępowania. W kolejnych miesiącach wieńce zabierali sprzed pomnika m.in. Marek Suski czy Anita Czerwińska.
Giertych chce wariografu dla Kaczyńskiego
Giertych nawiązał do swojego wcześniejszego wpisu, w którym przyznał, że w imieniu rodzin oficerów BOR, którzy zginęli w Smoleńsku chroniąc prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wystąpił do prokuratury o przesłuchanie, przy użyciu wariografu, Jarosława Kaczyńskiego na okoliczność ostatniej rozmowy braci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.