Budowa zapory wodnej planowana jest na rzece Brahmaputra, co zmieni strukturę drogi wodnej. Chiny oczekują, że projekt w powiecie Medog, w Tybetańskim regionie autonomicznym przyćmi największą na świecie elektrownię Trzech Przełomów na rzece Jangcy. Szacuje się, że nowa tama będzie mogła produkować 300 miliardów kilowatów energii elektrycznej każdego roku.
O planowanej budowie wspomina się w chińskim 14. strategicznym planie pięcioletnim, który został zaprezentowany w marcu tego roku. W dokumencie nie ma natomiast żadnych informacji o ramach czasowych czy przewidywanym budżecie. Rzeka Brahmaputra uwzględniana jest w dwóch innych nowych projektach, sześć innych jest w przygotowaniu lub trwa ich realizacja.
W październiku ubiegłego roku samorząd Tybetu podpisał „porozumienie o współpracy strategicznej” z PowerChina. Spółka ta specjalizuje się w projektach hydroenergetycznych. Jej szef, Yan Zhiyong, powiedział, że jest entuzjastycznie nastawiony do „najbogatszego regionu świata pod względem zasobów hydroelektrycznych”. Wyjaśnił, że nowa tama będzie czerpać ogromną energię z rzeki na tym konkretnym odcinku.
"Bardzo zły pomysł"
Mimo że Pekin nazywa gigantyczny projekt "przyjazną dla środowiska alternatywą dla paliw kopalnych", spowodował on duży sprzeciw ekologów. Uważają, że tama zablokowałaby migrację ryb, a także przepływ osadów, który wzbogaca glebę podczas sezonowych powodzi. Podobne obawy naukowcy mieli podczas budowy elektrowni Trzech Przełomów, która powstała w latach 1994-2012.
Konsekwencją powstania hydroelektrowni stało się przymusowe przesiedlenie ponad 1,4 mln osób. Całkowitemu zatopieniu uległ obszar 17 dużych miast, 140 miasteczek i ponad 3000 wsi. Powstanie zapory doprowadziło ponadto do zatopienia trzech dużych aglomeracji.
Zbudowanie tej super-tamy jest prawdopodobnie naprawdę złym pomysłem z wielu powodów. Oprócz tego, że jest znany z aktywności sejsmicznej, obszar ten charakteryzuje się również wyjątkową różnorodnością biologiczną - powiedział Brian Eyler, dyrektor programu ds. Energii, wody i zrównoważonego rozwoju w Stimson Center, amerykańskim think tanku.
Eksperci uważają, że istnieją zagrożenia zarówno ekologiczne, jak i polityczne. Tempa Gyaltsen Zamlha, specjalista ds. Polityki środowiskowej w Tibet Policy Institute, mówi, że na tych obszarach jest bardzo bogate dziedzictwo kulturowe Tybetu, a budowa tamy spowodowałaby zniszczenia ekologiczne i zatopienie części tego regionu.
New Delhi również jest zaniepokojone projektem. Według analityków Komunistyczna Partia Chin jest w stanie skutecznie kontrolować większość rzek w Azji Południowej. Eksperci dodają, że o ile "super-tama" powstanie, zagrożenie związane z aktywnością sejsmiczną sprawi, że będzie to „tykająca bomba wodna” dla mieszkańców regionu.