Osiągające nawet kilkaset metrów sznury samochodów przed stacjami benzynowymi to efekt ostatnich proekologicznych protestów w Wielkiej Brytanii. Paliwa brakuje głównie w hrabstwie Essex, ale problemy dotykają także Cambridge i Leicestershire. Aktywiści z grupy Just Stop Oil twierdzą, że udało im się zakłócić nawet 54 proc. łańcuchów dostaw benzyny.
Niedobory paliwa na Wyspach. Przed stacjami tworzą się ogromne kolejki
Brytyjscy kierowcy wyrażają swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych. Tysiące narzekają na problemy z zatankowaniem samochodu.
Byłem na trzech stacjach. Dwie były całkiem zamknięte. Na trzeciej, gdzie była ogromna kolejka, brakowało benzyny bezołowiowej – opisuje w sieci jeden z kierowców.
Przedstawiciele branży zaznaczają, że za zakłócenia nie są odpowiedzialne czynniki zewnętrzne. Problem kierowcom mają stwarzać aktywiści, którzy próbują zablokować dostawy paliwa.
Grupy ekofanatyków Just Stop Oil i Extinction Rebellion połączyły siły, aby zablokować kluczowe terminale paliwowe, uniemożliwiając napełnienie cystern i rozwiezienie benzyny. Ta pierwsza grupa próbuje wywołać chaos w kraju praktycznie od początku kwietnia – opisuje "Daily Mail".
Rosną ceny paliw w Wielkiej Brytanii. Aktywiści zapowiadają kolejne protesty
Kierowcy w Wielkiej Brytanii od dłuższego czasu zmagają się z rosnącymi cenami benzyny. Jest to spowodowane zawirowaniami na światowym rynku ropy naftowej, związanymi z inwazją Rosji na Ukrainę. W ostatnim czasie odnotowano także znaczny wzrost cen żywności. Premier Boris Johnson w jednym z ostatnich przemówień ostrzegł obywateli, że "nadchodzą trudne czasy".
Na sobotę grupa Just Stop Oil zapowiedziała kolejne protesty w Londynie. Aktywiści podkreślają, że ich przekazu "nie będzie się dało zignorować".
Obejrzyj także: Mocne wystąpienie Mateusza Morawieckiego. Piotr Zgorzelski komentuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.