Policja ma problem z kadrami. To żadna nowość, o potężnych, sięgających nawet 11-12 tys. wakatach pisaliśmy w o2.pl wielokrotnie. Formacja próbuje sobie z tym radzić, ściągając do służby młodych emerytów, którzy mają łatać luki. Tyle że robi to w dziwny sposób.
Pod koniec stycznia opisywaliśmy próbę powrotu do służby z emerytury pewnego funkcjonariusza. Dowiedział się, że będzie musiał - zgodnie z literą prawa - przejść kurs podstawowy. Tak wygląda procedura w przypadku funkcjonariuszy, którzy przebywali na emeryturze dłużej niż trzy lata, zgodnie z zapisami Ustawy o Policji.
Ale policja nie dla wszystkich stosuje te same normy i przepisy. A w każdym razie mocno nimi żongluje. Dowodzą tego przykłady nowo powołanych wysokich rangą oficerów – Krzysztofa Ogrońskiego, zastępcy Komendanta Stołecznego Policji oraz dwóch nowych komendantów wojewódzkich: insp. Kamila Borkowskiego z Białegostoku i insp. Tomasza Michułki z Katowic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kodeksem w ustawę
Komendanci Michułka i Borkowski odeszli na emerytury ponad trzy lata temu. Ogroński - co najmniej osiem. Zgodnie z Ustawą o Policji powinni przejść kursy podstawowe. Tak mówi art. 34c tego aktu prawnego. Tymczasem policja, w odpowiedzi na pytania zadane przez o2.pl, sięgnęła po Kodeks Postępowania Administracyjnego (kpa).
Komendanci zostali przywróceni do służby mocą decyzji wydanych na podstawie art. 155 kodeksu postępowania administracyjnego przez właściwego komendanta wojewódzkiego (stołecznego) Policji, uchylających rozkazy personalne o zwolnieniu ich ze służby - pisze komenda główna.
Podkreśla zarazem, że przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego nie przewidują ograniczenia czasowego do zastosowania tego zapisu. Czyli, że można to zrobić w każdym momencie po odejściu policjanta ze służby. W teorii można byłoby zatem uchylić rozkaz odejścia ze służby nawet komuś, kto odszedł z niej 20 lub 30 lat temu.
Ustawa o Policji również nie wprowadza żadnego ograniczenia czasowego w zakresie możliwości uchylenia decyzji o zwolnieniu ze służby. Uchylenie decyzji o zwolnieniu ze służby nie jest przyjęciem do służby w rozumieniu art. 25 ust. 2 Ustawy o Policji. Przepisy szczególne, o których traktuje treść art. 155 kpa nie sprzeciwiają się uchyleniu decyzji (rozkazu personalnego o zwolnieniu) - brak jest normy prawnej wprost wyłączającej możliwość zastosowania tego przepisu w odniesieniu do decyzji o zwolnieniu policjanta ze służby - pisze dalej Komenda Główna Policji.
Tyle że... to nie do końca prawda.
Poprosiliśmy o opinię byłego pracownika policyjnego biura kadr. Ten przekonuje, że po zwolnieniu ze służby w policji, w trybie decyzji o zwolnieniu niezawierającej błędów, w obowiązującym stanie prawnym, nie ma możliwości zmiany tej decyzji w trybie art. 155 kpa.
Dlaczego? Ponieważ w Ustawie o Policji znajdują się przepisy szczególne regulujące przyjęcie do służby zarówno kandydata, który nie był policjantem, jak i byłego policjanta.
Istnienie przepisów szczególnych właśnie eliminuje ten tryb. Organ w odpowiedzi napisał o braku normy prawnej wprost zabraniającej stosowania tego przepisu (art. 155 kpa). - Stwierdzenie to narusza konstytucyjną zasadę państwa prawa, którą organ zobowiązany jest się kierować - mówi rozmówca o2.pl.
I dodaje, że to obywatel może robić, czego mu przepisy prawne nie zabraniają. Instytucja państwowa zaś - w tym przypadku komenda główna i jej zwierzchnik - może robić tylko to, na co wprost pozwalają jej ramy prawa. Ustawa o Policji przewiduje wprost przyjęcie w trybie art 25.1, 25.13 oraz uchylenie, zmianę decyzji wadliwej w art 42.
Oznacza to, że gdyby np. policjant złożył raport o odejście ze służby, uzyskał decyzję i rozmyślił się, to przytoczony art. 155 kp mógłby mieć zastosowanie. Ale nie po czterech czy ośmiu latach od odejścia.
Osiem lat temu mundur zdjął nadkom. Ogroński. Teraz został przywrócony. Jak słyszymy od informatora z komendy stołecznej, ma zostać skierowany na kurs podstawowy. W trybie eksternistycznym.
Kto poszedł na kurs?
Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy dwaj wymienieni komendanci wojewódzcy również zostali skierowani na kursy. Obie komendy, w Białymstoku i Katowicach, przesłały nasze zapytania do Komendy Głównej Policji. To KGP desygnowało obu funkcjonariuszy na stanowiska, to ona ma także udzielić odpowiedzi.
Komenda stołeczna odpowiedziała, że "uchylenie rozkazu dot. zwolnienia ze służby nastąpiło na podstawie art. 155 Kpa, co nie wiąże się z obowiązkiem ponownego odbycia przez policjanta szkolenia zawodowego podstawowego". Podobnej odpowiedzi udzieliło biuro prasowe komendy głównej.
Byłoby jednak dziwne, gdyby np. odpowiedzialny za sprawy kryminalne nadkom. Ogroński miał w czasie pełnienia obowiązków jednocześnie odbywać kurs. Policjantów wysyła się na kursy podstawowe w celu sprawdzenia ich zdolności do służby np. pod kątem sprawności fizycznej ale także znajomości przepisów prawa.
A to, przez kilka lat nieobecności funkcjonariuszy w formacji, było wielokrotnie nowelizowane i zmieniało się. Jak zatem policjant, który dopiero będzie odświeżał wiedzę, ma kierować tak ważnym pionem, jak kryminalny? To w gestii pionu kryminalnego znajduje się Wydział Techniki Operacyjnej, podsłuchy, czy policyjna agentura.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl