Mandat za nieprawidłowe parkowanie to symboliczna kwota? Nie zawsze tak jest, o czym boleśnie przekonał się kierowca ze Szczecina. Według ''Gazety Wyborczej'', mężczyzna zaparkował w niedozwolonym miejscu na ul. Barbary, na wjeździe na pętlę autobusową Kołłątaja, przez co uniemożliwił kierowcom autobusów wjazd na przystanki końcowe.
Ruch został sparaliżowany w czwartek (9 listopada) ok. godz. 15.30, a więc w godzinach szczytu. Zablokowane autobusy ośmiu linii doprowadziły do całkowitego zakorkowania ul. Kołłątaja i ronda Giedroycia. Straż miejska wezwała na miejsce lawetę, ale i ta nie mogła dojechać do celu.
Kierowca wrócił do samochodu po blisko godzinie. Wyjaśnił strażnikom miejskim, że robił zakupy. Jak zaznacza ''Wyborcza'', pobliskie targowisko ma swój bezpłatny parking dla klientów. Nie wiadomo, dlaczego kierowca z niego nie skorzystał. Wiadomo natomiast, że słono za to zapłaci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gigantyczny mandat dla kierowcy
Szczeciński kierowca z pewnością na długo zapamięta to wyjście na zakupy, ponieważ otrzymał od straży miejskiej... pięć tysięcy złotych mandatu.
Zazwyczaj w podobnej sytuacji kierowcy spodziewają się mandatu w wysokości 100-300 zł, ale w tym przypadku strażnicy zdecydowali, że kara musi być bardziej dotkliwa.
Co więcej, jak podaje szczecińska ''Wyborcza'', finansowych konsekwencji sparaliżowania ruchu autobusów, nie wyklucza także Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego.