O dr Marii Kubisie zrobiło się głośno w styczniu 2023 r., kiedy to do jej gabinetu weszli agenci CBA, którzy – jak się okazało – zabrali dokumentację medyczną kilku tysięcy pacjentek. Miało to związek ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie. Ostatecznie ginekolożka usłyszała sześć zarzutów pomocnictwa w przerwaniu ciąży.
W komunikacie prasowym Prokuratury Regionalnej w Szczecinie podano m.in., że ginekolożka "w swoim gabinecie lekarskim sprzedawała pacjentkom lek o działaniu wczesnoporonnym oraz instruowała co do sposobu przyjęcia tabletki tak, aby doszło do przerwania ciąży u pacjentki".
Teraz pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Jak przekazuje TVN24, pacjentki dr Kubisy (na razie mowa o 22 kobietach) zdecydowały się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szczecińskich prokuratorów oraz funkcjonariuszy CBA. Zawiadomienie przygotowane przez zespół adwokatów, na dniach ma trafić do Prokuratury Krajowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To zawiadomienie ma na celu ustalenie, czy w toku postępowania karnego doszło do naruszenia prawa. Według nas tak. Miało to wpływ na naruszenie dóbr osobistych pacjentek - wyjaśniła reprezentująca pacjentki Agnieszka Stach, cytowana przez TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zaznaczyła, prokuratura zatrzymała sześć tysięcy kart pacjentek doktor Kubisy z 27 lat pracy. Kobiety wzywano na przesłuchania.
"Łamane są prawa człowieka"
Jedna z pacjentek szczecińskiej ginekolożki przekonuje, że doszło do naruszenia jej prawa do tajemnicy medycznej. – Ja się nie czuję bezpiecznie – mówi kobieta i wymienia prokuratorów, których działania - w jej ocenie - nie były właściwe.
Pan Maludy, Gołuch i Badura odmawiali mi egzekwowania moich praw, nawet sądowi odmawiali informacji. Jeżeli prokuratorzy lekceważą obywatela i sąd, to coś jest nie w porządku - twierdzi jedna z pacjentek dr Kubisy.
Z kolei Marzena Zychowicz, przedstawicielka regionalnego Kongresu Kobiet przekonuje, że "łamane są prawa człowieka", a cała sytuacja ma charakter precedensowy.
Ginekolożka nie przyznaje się do zarzutów
Dr Kubisa wyraziła zgodę na podawanie jej pełnego nazwiska i publikację wizerunku. Kobieta nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. Czuje się skrzywdzona i uważa, że polskie kobiety po kontrowersyjnym wyroku TK z 2020 r., boją się zachodzić w ciążę. — Jestem ginekologiem, chcę pracować i wykonywać to, czego zostałam nauczona. Chcę to robić zgodnie z zasadami sztuki medycznej i z moim poczuciem człowieczeństwa — podkreśliła ginekolożka w jednym z wywiadów.
Za udzielenie pomocy w przerwaniu ciąży lekarce grozi kara do trzech lat więzienia. Co ciekawe, lekarka rozpoczyna karierę polityczną. Startuje w nadchodzących wyborach samorządów do sejmiku województwa (z listy PO).