W sobotę doszło do tragicznego w skutkach wypadku w miejscowości Kleszczów (pow. gliwicki). W wyniku zderzenia zginęło 9 osób jadących busem. 67-letni kierowca w poniedziałek usłyszał zarzuty. To on prowadził samochód, który uderzył w busa.
Mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym zginęło dziewięć osób, a siedem odniosło obrażenia.
Mężczyzna zarzutu nie skomentował. Powiedział, że nie widział nadjeżdżającego na przeciw busa. Momentu zderzenia samochodów również nie pamięta, na poniedziałkowej konferencji przyznał, że słyszał tylko huk.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że podejrzany podjął manewr wyprzedzania poprzedzającego go pojazdu. Nie zauważył, czy też nie widział, jadącego z naprzeciwka renault trafica. Obaj podjęli manewr obronny - poinformowała podczas konferencji prasowej Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Śledczy wnioskują o areszt dla mężczyzny. Prokuratura obawia się, że 67-latek mógłby wpłynąć na zeznania innych przesłuchiwanych w tej sprawie. Karina Spruś poinformowała, że wniosek do sądu trafi już w poniedziałek.