Danuta Pałęga| 
aktualizacja 

Głośno o Bidenie. Wyszedł na scenę i wypalił. "Wiecie, że byłem tam"

20

Joe Biden wzbudził kontrowersje swoim wystąpieniem podczas Dnia Niepodległości. Jego słowa i zachowanie ponownie zaskoczyły Amerykanów. Ubiegający się o reelekcję prezydent USA podczas przemówienia odszedł od scenariusza i nawiązał do Donalda Trumpa.

Głośno o Bidenie. Wyszedł na scenę i wypalił. "Wiecie, że byłem tam"
Głośno o Bidenie. Wyszedł na scenę i nagle wypalił (PAP, PAP/EPA/TIERNEY L. CROSS / POOL)

Prezydent Joe Biden ponownie zaskoczył Amerykanów próbą ataku na Donalda Trumpa podczas przemówienia z okazji Dnia Niepodległości. Rozpoczął z entuzjazmem, witając wojskowych słowami: "Wesołego Dnia Niepodległości", ale szybko zmienił temat.

Wspominając niespodziewanie swoją wizytę na cmentarzu wojskowym we Francji, Biden odniósł się do poprzednika. - Wiecie, że byłem tam, gdzie jeden z naszych kolegów, były prezydent, nie chciał się udać - powiedział.

Jill Biden podzieliła się także swoimi refleksjami, podkreślając znaczenie służby wojskowej i ofiary, jaką składają na nią rodziny wojskowych. - Służba często polega na trudnych wyborach. Tych, które podejmują członkowie służby, i tych, które podejmują ich rodziny - powiedziała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kule ognia na Krymie. Broń z USA uderzyła w bazę Rosjan

Z kolei podczas wywiadu z filadelfijskim radiem WURD Biden, jak się wydawało, pomylił samego siebie z wiceprezydent Kamalą Harris. Prezydent USA określił się jako "pierwsza czarna kobieta [...] służąca z czarnym prezydentem." To zachowanie tylko pogłębiło wątpliwości, co do jego dyspozycji.

Przy okazji, jestem dumny, że jestem, jak powiedziałem, pierwszym wiceprezydentem, pierwszą czarną kobietą... służącą z czarnym prezydentem - powiedział później Biden, próbując w ten sposób przyznać się do pomyłki.

Niepokój o Bidena. Pojawia się "śpiący Joe"

W tym tygodniu Biden obarczył swoje słabe występy podróżami. Gdy stał naprzeciw Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydenta, wydawał się być w kompletnym letargu, co szybko podchwycono i nazwano syndromem "śpiącego Joe".

Biden miał trudności z odpowiadaniem na pytania, mówił ochrypłym tonem i wielokrotnie zamierał, patrzył nieobecny w przestrzeń. Podczas rozmowy z darczyńcami we wtorek przyznał, że prawie zasnął na scenie.

Zdecydowałem się podróżować po całym świecie kilka razy... Tuż przed debatą. Nie słuchałem mojego personelu i potem prawie zasnąłem na scenie - powiedział otwarcie.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić