Zielonym gnomem, który szturmem zdobył popularność na TikToku, jest mieszkający w Polsce młody Ukrainiec. Zainicjował akcję "Crawly possessed" i przebrany za skrzata okrytego zielonym kocem pełza po sklepach i restauracjach. Jaki ma cel?
Tiktoker niemal za każdym razem bezceremonialnie przekracza przestrzeń przeznaczoną tylko dla pracowników. Wchodzi za lady i kasy, powodując nerwową atmosferę, ogólne zakłopotanie, a nawet pretensje szefostwa do zdezorientowanej kadry. Choć wirtualna społeczność ma z tego uciechę, jak widać, nie wszystkim jest do śmiechu.
Pan Maciek, ochroniarz galerii Mokotów, nie przypatrywał się biernie temu procederowi i wziął sprawy w swoje ręce. I to dosłownie. W sieci zamieszczono nagranie, na którym wywleka nieproszonego gościa za drzwi. W mediach społecznościowych zdradził, dlaczego zareagował tak zdecydowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
On sobie nie zdaje z tego sprawy, że wchodząc za ladę do lokali, może kogoś potrącić, może na kogoś wylać olej z rozgrzanej frytkownicy, może się kawa na kogoś wylać. Naprawdę jest to bezmyślne zachowanie. [...] Mnie on drażni i ja będę reagował — oznajmił.
Pracownik ochrony przy okazji wyraził zdziwienie, że jego zawodowy obowiązek spotkał się z pozytywną reakcją. Wiele osób doceniło go za to, że nie zważając na popularność influencera (jego filmy mają kilkadziesiąt milionów wyświetleń) bezwzględnie zastosował regulamin placówki.
To niesamowite, że udało mi się połączyć ludzi od prawa do lewa. Obyśmy dalej byli zjednoczeni — podsumował na platformie X.
Popularny w sieci gnom przestał być śmieszny? Do gry wkroczy policja
Jak poinformowała przedstawicielka Złotych Tarasów, tam również akcja "Crawly possessed" nie będzie tolerowana. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że konieczna będzie interwencja organów ścigania. W podobnym tonie wypowiadał się ekspert od prawa, youtuber z kanału Prawo Marcina.
Jego zachowania mogą stanowić wykroczenie. [...] Wydaje mi się, że został tutaj złamany przepis, konkretnie ten o zakłócaniu porządku publicznego — mówił.
A Wy jak sądzicie, czy zielony gnom rzeczywiście przestał być śmieszny, a stał się niebezpiecznie swawolny w swoich prankach?