Na katowickim lotnisku w trakcie odprawy biletowo-bagażowej, podróżujący do Antalii w Turcji 44-letni mieszkaniec Zakopanego oświadczył, że w bagażu rejestrowanym ma bombę.
Na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali podróżnego oraz sprawdzili posiadane przez niego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych.
Jak się okazało, był to kolejny nietrafiony żart, który mundurowi potraktowali bardzo poważnie. Zaistniała sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna swoim zachowaniem popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Ponadto kapitan statku powietrznego odmówił Polakowi wejścia na pokład samolotu.
Czytaj także: Kłóciła się z pasażerami. Mówiła, że jest gwiazdą
Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane - przypominają strażnicy.
Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.