Zaczęło się już podczas pandemii. Arabowie zachwycili się Podhalem i wygląda na to, że nie było to jedynie chwilowe zauroczenie. – Wszędzie, gdzie są domki, ich widać. Plus/minus 15 km od Zakopanego. Taka jest prawda, że oni podratowali nam sezon – mówi góral spod Zębu w rozmowie z naTemat.pl.
Arabscy goście chętnie wynajmują domki w najbliższej okolicy Zakopanego. Można ich spotkać m.in. w Kościelisku, Poroninie czy Zębie. Przyjeżdżają całymi rodzinami (górale przyznają, że przyjeżdżają też mężczyźni z kilkoma żonami) i zostają na dłużej, niż polscy turyści, a przy tym nie zraża ich ani pogoda, ani wysokie ceny.
Wręcz przeciwnie - właściciele obiektów noclegowych mówią, że arabscy przybysze cieszą się, gdy pada deszcz, ponadto chętnie kupują lokalne produkty i korzystają z miejscowych atrakcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabscy turyści zostawiają nieporządek?
W ostatnim czasie pojawiły się głosy, że górale coraz częściej narzekają na arabskich turystów, wskazując przy tym m.in. na ich roszczeniowość i - delikatnie mówiąc - bałaganiarstwo. Portal naTemat.pl postanowił dopytać, czy opowieści o "problematycznych gościach z Bliskiego Wschodu", nie są nieco przesadzone.
Maciej Gąsienica-Walczak, jeden z lokalnych przedsiębiorców, przyznaje, że początki bywały trudne i pamięta różne awantury, m.in. o to, że do basenu wchodziły kobiety w burkach.
Choć nadal zdarzają się trudne sytuacje, wynikające głównie z różnic kulturowych, górale twierdzą, że konfliktów jest coraz mniej. Mimo to lokalni przedsiębiorcy mają o czym opowiadać. A często poruszanym tematem jest ten dotyczący zachowania czystości w wynajmowanym obiekcie.
– Zdarzały się sytuacje, że zostawiali po sobie nieporządek. Ale w większości przypadków nie jest to duży problem. Po prostu jest nieposprzątane i tyle. Chyba nie są przyzwyczajeni do takich zwyczajów, jakie my mamy. Ale nie ma co porównywać, z Polakami też były różne sytuacje – zaznacza w rozmowie z naTemat.pl Gąsienica-Walczak.
Słyszałam takie opowieści. Również takie, że gdzieś zarżnęli barana. Słyszałam, że biegali boso po łąkach, a potem wzięli nową kapę z łóżka i wytarli nią nogi. To zupełnie inna kultura. Ale u mnie właśnie wyjechali i jest czysto i pachnąco. Może tylko trochę gorąco, bo okna w sypialniach są pozasłaniane. Jak kobiety zdejmują burki, nikt ich nie może zobaczyć – wtóruje kolejna rozmówczyni portalu.
Górale podkreślają, że "nikt nie szykował się na taki najazd muzułmańskich turystów", w związku z czym łazienki w wielu obiektach nie spełniają oczekiwań arabskich gości. Chodzi głównie o to, że brakuje w nich bidetów. Niektórzy przybysze przywożą ze sobą wężyk bidetowy, który próbują sami podpiąć, stąd opowieści o zalewaniu apartamentów.
Lokalni przedsiębiorcy są jednak coraz bardziej wyrozumiali i podkreślają, że nie należy generalizować.
Nie piją alkoholu, nie palą i nie imprezują. Nam trafili się tylko jedni, co zostawili nieporządek. Ale trafiliśmy też na polską rodzinę, która zostawiła jeszcze gorszy. Jak dla mnie to klient mało wymagający. Spokojny. Oni nic nie potrzebują - przekonuje jeden z rozmówców portalu naTemat.pl.