Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Napływ kolejnej nacji w Zakopanem. Są wszędzie i płacą lepiej niż Arabowie

71

Pod koniec wakacji Zakopane odwiedzili nie tylko Czesi, Słowacy i Arabowie, ale też Żydzi. Ci z Izraela i ze Stanów Zjednoczonych. Górale są zachwyceni, bo wielu z nich zostawia spore napiwki.

Napływ kolejnej nacji w Zakopanem. Są wszędzie i płacą lepiej niż Arabowie
Zakopane. (PAP, Grzegorz Momot)

Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", Żydzi w pierwszych dniach września stanowią najliczniejszą grupę zagranicznych turystów w stolicy Tatr. Pogoda w Zakopanem nadal iście letnia.

Praktycznie wszędzie można ich spotkać, ostatnio podczas spaceru do Doliny Kościeliskiej minęło mnie kilka żydowskich rodzin. Muzułmanów z kolei odwrotnie, wraz z rozpoczęciem września jest coraz mniej, jakby wszyscy zniknęli - mówi "GW" Paweł, mieszkaniec Zakopanego.

Do Zakopanego przyjechali Żydzi z Izraela, oraz ze Stanów Zjednoczonych. Górale zauważyli już pewne różnice między nimi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rekordowo wysokie ceny nad morzem? Ekspert o "specyficznym roku"
Ci amerykańscy są dużo swobodniejsi w interpretacji naszych lokalnych uwarunkowań, natomiast ci izraelscy są bardziej wymagający, jeśli chodzi o koszerną kuchnię. Może mają mniejsze wymagania dotyczące kontemplacji i wiary, jak to było w przypadku muzułmanów, ale znacznie bardziej weryfikują zamawiane jedzenie - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Chętnie zostawiają napiwki

Zakopane odwiedzają głównie kilkuosobowe rodziny żydowskie i grupy znajomych. Żydzi ortodoksyjni stanowią niewielki procent. Najczęściej wynajmują wille lub domki w Kościelisku. Pracownicy restauracji chętnie ich goszczą, gdyż Żydzi zostawiają wysokie napiwki.

- Rzadko kiedy słyszymy pytania o certyfikat koszerności. Oni doskonale wiedzą, co mogą jeść, a czego nie mogą. Ponadto, w przeciwieństwie do Arabów, zostawiają napiwki. Wręcz sami upominają się, by je zapłacić! Pytają, czy napiwek wliczony jest do rachunku. Gdy słyszą, że nie, to dopłacają średnio 10 proc. do kwoty - mówi "GW" Kamil Kuliński z restauracji Cristina w Zakopanem.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
10-letnia Nikola nagle zniknęła. Pilny komunikat policji
Józef K. domaga się ponad miliona zł od Skarbu Państwa. Został uniewinniony od zarzutu pedofilii
Piękna wyspa walczy ze złodziejami. Jest decyzja
Sąsiedzi wywiesili kartkę. Nie wytrzymali. "Bardzo mi szkodzą"
Papież wciąż w szpitalu. Wiadomo w jakim jest stanie po miesiącu leczenia
Nagranie z Mazowsza. Internauci się zagotowali
W Polsce występuje niemal 3200 gatunków. Nie wszystkie są pożyteczne
Nagranie niesie się po sieci. Oto finał wyprawy po jajka
Marzec trudny dla alergików. Instytut Ochrony Środowiska ostrzega
Spotkanie Putina i Łukaszenki. Dominacja i stres. Ekspert analizuje mowę ciała
Wyniki Lotto 13.03.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Szok w Sudetach. Pokazali nietypowe grzyby
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić