Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik zostali we wtorek, 9 stycznia, zatrzymani przez policję na terenie Pałacu Prezydenckiego. Politycy trafili do Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII przy ul. Grenadierów, a następnie zostali przewiezieni do aresztu śledczego w Warszawie-Grochowie.
Te wydarzenia ponownie skierowały uwagę na postać Andrzeja Leppera. Dzieje się tak, gdyż w 2007 r., gdy wybucha afera gruntowa, lider Samoobrony padł ofiarą prowokacji i został oskarżony o przyjęcie łapówki.
Co skutkowało utratą przez Andreja Leppera stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa, a w konsekwencji doprowadziły do przedwczesnych wyborów parlamentarnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Syn Andrzeja Leppera o swojej politycznej karierze
W rozmowie z "Faktem" syn lidera Samoobrony przyznał, że próbował zaangażować się w życie polityczne. - Nie wyszło, wolę to, co robię. Już do polityki nie pójdę - powiedział Tomasz Lepper.
Wyznał także, że nie widzi szansy na ponowne przywrócenie Samoobrony. - Odbudować to by było bardzo ciężko, bo Samoobrona zawsze była kojarzona z moim tatą. Obecnie jest jakaś tam partia, jakiś tam związek i jakoś to się ciągnie, ale nie ma mojego taty i nie ma Samoobrony - mówił.
Ja na pewno nie podołałbym temu, co potrafił zrobić mój tata. Nie mam w sobie tej charyzmy. Tato był bardzo silnym człowiekiem. Potrafił dojść z takiej małej miejscowości na duże salony i zostać wicepremierem - dodał.
Andrzej Lepper, przed tym zanim stał się liderem partii, był rolnikiem pochodzącym z niewielkiej miejscowości Zielnowo, usytuowanej w województwie zachodniopomorskim. Aby osiągnąć swoją pozycję musiał ciężko na to pracować.
Byłem dzieckiem, gdy zaczęły się rolnicze protesty - najpierw tutaj w Darłowie, a potem w Warszawie. Tata zdobywał coraz większą popularność, coraz większe poparcie wśród społeczeństwa i można powiedzieć, że doszedł na szczyt. Trwało to kilka lat, zanim doszedł do tak wysokiego stanowiska. Nie stało się to z miesiąca na miesiąc - wyznał w rozmowie z "Faktem".
Problemy finansowe Tomasza Leppera
Po śmierci Andrzeja Leppera, jego partia uległa rozpadowi, a gospodarstwo rolne przejął z jego syna. Niestety, kilka lat temu Tomasz Lepper znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, jednak jak sam twierdzi, obecnie z sukcesem pokonuje te przeciwności losu.
Teraz to gospodarstwo znów jest kwitnące. Mamy dużą hodowlę bydła, hodowlę koni i owiec oraz trzody chlewnej. Gospodarujemy na 250 hektarach. Były problemy, ale niejeden człowiek ma problem. Trzeba być po prostu twardym i rozwiązywać problemy. Trzeba podnieść głowę do góry i iść dalej. Mam dużą rodzinę, szóstkę dzieci, więc jest dla kogo walczyć i dla kogo pracować - powiedział Tomasz Lepper w rozmowie z "Faktem".
Syn Andrzeja Leppera wyraził również swoje niezadowolenie wobec osób, które otaczały jego ojca, gdy ten był na tzw. "świeczniku". Wtedy, jak podkreśla, było wielu, którzy uważali się za przyjaciół, ale kiedy pojawiły się kłopoty zrobiło się pusto.
W czasie, kiedy miałem problemy, nikt z tych ludzi nie wyciągnął do mnie ręki. To jest bardzo przykre, bo tata bardzo wielu osobom pomógł, wyniósł je na stanowiska, wprowadził na salony. Z ich strony nie było żadnej pomocy, żadnego dobrego słowa, nic po prostu nic. To nie powinno tak wyglądać, ale to pokazuje, jacy są ludzie - podsumował Tomasz Lepper.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.