W Nowym Jorku od kilku dni działa zegar odliczający czas do katastrofy klimatycznej. Według niego pozostało nam niewiele ponad 7 lat. Naukowcy kilka dni temu opublikowali niepokojący artykuł.
Lodowce na Grenlandii jeszcze nigdy nie topniały tak szybko. Według badań opublikowanych w "Nature" wynika, że od 12 tysięcy lat sytuacja lodowców nie była tak dramatyczna.
Obserwowane dziś topnienie jest spowodowane głównie emisją gazów cieplarnianych, podczas gdy ocieplenie, które miało miejsce tysiące lat temu, było wynikiem naturalnej zmienności klimatu - powiedział profesor geologii Jason Briner dla CNN.
To zagrożenie nie tylko dla mieszkańców Grenlandii. Poziom podniesienia wód odczuwalny może być nawet w Polsce.
Czytaj także: „Homofob, nieuk i cham”. Kontrowersyjny wpis Sikorskiego
Kiedy pomyślisz o kierunku, w jakim zmierza Grenlandia w tym stuleciu, staje się całkiem jasne, że żyjemy w dość anormalnych czasach - mówi profesor Briner.
Jeśli sytuacja się nie unormuje, najgorszy moment nastąpi w 2050 roku. To właśnie wtedy ma nastąpić najgorszy moment katastrofy klimatycznej. Według przewidywań, jeśli lodowce dalej będą topnieć w takim tempie, za kilkanaście lat Hel może być już pod poziomem morza.
Jak temu zapobiec? Przede wszystkim musimy ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Wybierać odnawialne źródła energii i zrezygnować z użycia dużych ilości plastiku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.