W miniony wtorek, 28 listopada po godzinie 14:00 oficer dyżurny nyskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące uwięzionych dzieci w bowlu na skateparku przy ulicy Lompy w Nysie. Bowl to głęboka i stroma niecka, w której można jeździć na hulajnogach wyczynowych.
We wtorek, gdy bowl był zaśnieżony, śliski i mokry, okazał się poważną przeszkodą. Trójka dzieci - dwóch 11-latków i 9-letnia dziewczynka - wpadli do środka. Znajdowali się w trudnej sytuacji.
Pomimo usilnych starań nie dali rady wyjść. Kolejne próby sprawiały, że byli już mokrzy, przemarznięci i zmęczeni. Wówczas jeden z chłopców postanowił zadzwonić na numer alarmowy 112. Przytomnie opisał całą sytuację, w której znajduje się razem z przyjaciółmi - relacjonuje nyska policja.
Czytaj także: Nowe zasady kolędy? Nie wszędzie. Oto co mówią księża
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejsce pojechali policjanci ruchu drogowego. Przy skateparku mundurowi usłyszeli krzyki i wołanie dzieci o pomoc. Dostęp do skateparku był ograniczony poprzez zamknięte ogrodzenie, w pobliżu nikogo nie było.
Czytaj także: Obawy wśród ponad 3 mln Polaków. Dojdzie do katastrofy?
Jeden z policjantów wszedł do bowla. Ze środka podawał dzieci drugiemu, który został na podeście rampy. Dzieci były zziębnięte oraz przemoczone. Widząc to funkcjonariusze bez wahania oddali swoją odzież, aby zapewnić im ciepło.
Na miejsce interwencji oficer dyżurny wezwał Zespół Ratownictwa Medycznego. Medycy udzielili dzieciom niezbędnej pomocy medycznej. O zaistniałej sytuacji policjanci poinformowali również opiekunów dzieci. Cała trójka wróciła do swoich domów.
Z uwagi na ostatnią tragedię, która wydarzyła się w Andrychowie policja przypomina, że zabawa na zewnątrz zimą może okazać się niebezpieczna.
Drodzy rodzice, przypominajcie dzieciom, aby zawsze wybierały bezpieczne miejsca do zabawy. Rozmawiajcie ze swoimi pociechami. Informujcie je, że ogrodzenie lub zamknięcie danego terenu nie jest przypadkowe, ale ma na celu ochronę przed różnymi zagrożeniami - przypomina policja.
Zalegający śnieg i śliska powierzchnia rampy uniemożliwiła wydostanie się ze środka. Warunki pogodowe sprawiły, że dzieci bez pomocy policjantów z drogówki nie wydostałyby się na zewnątrz.