Od września do lekarzy zwraca się coraz więcej pacjentów z objawami grypy sezonowej — informują w Ministerstwie Zdrowia. Jak mówią lekarze, w tym roku jest znacznie więcej różnego rodzaju infekcji, i występują one wcześniej niż zwykle.
W ciągu tygodnia mamy odnotowanych ok. 105 tys. zakażeń i podejrzeń grypy. Dziennie jest obecnie 15 tys. przypadków grypy i podejrzeń grypy - mówił podczas czwartkowego briefingu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Czytaj także: "Long COVID". WHO właśnie ogłosiła światu swoją decyzję
Niepokojące dane z całej Europy
Komisarz UE ds. zdrowia Stella Kyriakides nie ma wątpliwości, że sprawa jest poważna. Zwróciła również uwagę na fakt, że obecnie w wielu krajach Unii Europejskiej jest więcej zakażeń koronawirusem niż w marcu ubiegłego roku. Niepokojące dane płyną między innymi z Francji, Hiszpanii, czy Wielkiej Brytanii.
Jeśli nic się nie zmieni, a na razie nic na to nie wskazuje, wraz z nadejściem grypy sezonowej jesienią i zimą może rozwinąć się twindemia COVID-19 oraz grypy – poinformowała Kyriakides.
Wyjątkowo dużo infekcji
Dr Tomasz Karauda, łódzki lekarz, który wiele miesięcy przepracował na oddziale covidowym, przyjmuje także pacjentów w przychodni rodzinnej. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powiedział, że obserwuje wyjątkowo dużo infekcji górnych dróg oddechowych, u dzieci i u dorosłych. Jak mówi, jest to połączenie wzmożonej zachorowalności na grypę i na COVID.
Lekarz zwraca uwagę, że zarówno koronawirus, jak i grypa, mogą powodować poważne konsekwencje zdrowotne i powikłania. "W tym kontekście i przy nałożeniu infekcji, szczególnie martwi, że ludzie nie chcą się szczepić" - dodaje.
Mówi się o twindemii, czyli kumulacji zakażeń na koronawirusa i na grypę. To może martwić, ale nie dziwi. Istnieje w epidemiologii pojęcie epidemii wyrównawczej, która może być następstwem izolacji i zmniejszonej zachorowalności na inne infekcje w minionym sezonie – mówi "Wyborczej" dr Piotr Krawczyk, zakaźnik z Łodzi.
Czytaj także: Kim Dzong Un dogadał się z WHO. Jest tylko jedno "ale"
Większe ryzyko powikłań i zgonu
Sytuacja jest poważna — wskazują najnowsze badania naukowców, ponieważ jednoczesne zachorowanie na grypę i koronawirusa podnosi ryzyko powikłań i zgonu. Z dabań wynika że hospitalizowani w Anglii pacjenci cierpiący w tym samym czasie na obie choroby umierali ponad dwukrotnie częściej, niż pacjenci z jedną z tych chorób.
Pulmonolodzy, kardiolodzy czy neurolodzy obciążeni są przez pandemię, bo pojawiają się ozdrowieńcy z koronawirusa z problemami zdrowotnymi. A przy grypie powikłania pulmonologiczne, kardiologiczne i neurologiczne również się zdarzają. Z danych Reutersa wynika, że w Europie dochodzi co roku od 4 do 50 mln zakażeń grypą sezonową.