Zachowanie mężczyzny opisała "Gazeta Wyborcza". szef Mazowieckiego Stowarzyszenia Psychologicznego miał wybuchać złością, używać w rozmowach z podwładnymi wulgarnych i obraźliwych słów, na zebraniach zespołu komentować w prześmiewczy sposób ich wygląd i życie osobiste, a także doprowadzać do kontaktu fizycznego, którego sobie nie życzyli. W stosunku do jednej z podwładnych Konrad Cz. miał stosować także stalking.
Czytaj więcej: Zwolnił ją przez Skype i znowu atakuje. "Zrobiłaś nam hejt"
Mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Rejonowego w Radomiu. Jak nam przekazano, Konrad Cz. będzie się chciał dobrowolnie poddać karze - informuje "Wyborczą" Cezary Ołtarzewski, prokurator rejonowy w prokuraturze Radom Wschód.
Pracownicy stowarzyszenia w proteście przeciw zachowaniom prezesa odeszli z pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna straszył podwładną, przyjeżdżał pod dom
Konrad Cz. Mazowieckie Stowarzyszenie Psychologiczne powołał w 2022 roku. Przedstawia się jako psycholog, specjalista psychoterapii uzależnień w procesie certyfikacji, w trakcie podnoszenia kwalifikacji w Szkole Psychoterapii Gestalt. Samo stowarzyszenie oferowało psychoterapie dla dorosłych, dzieci i młodzieży.
Gazeta opisywała, że prezes wbrew ich woli doprowadzał do niechcianego kontaktu fizycznego: przytulał, całował. Robił to, mimo iż pracownicy protestowali i zaznaczali, że sobie tego nie życzą. Gdy jedna z terapeutek jasno postawiła granice, stała się celem słownych ataków ze strony prezesa.
Kolejna kobieta opisywała, że wielokrotnie rzucał w jej kierunku, że skoro mąż ją rzucił, to nikt nie będzie chciał się z nią związać. W obraźliwy sposób miał komentować wygląd jej ust, a przy wielu osobach tuż przed jej wystąpieniem na konferencji groził, że zwolni ją, gdy się coś nie uda.
Po tym, jak poinformowała, że odchodzi z pracy, przyjeżdżał pod jej dom próbował ją zatrzymywać, zastawiał drogę. Wysyłał też za pośrednictwem komunikatorów internetowych i SMS-ów wiadomości, w których ją wyzywał i groził.
Do wspólnego znajomego miał powiedzieć, że jedzie spalić kobietę oraz że będzie ją woził zawiniętą w bagażniku.
Kobieta złożyła zawiadomienie o nękaniu i groźbach. To po tych zdarzeniach cały zespół terapeutów zrezygnował z pracy w Mazowieckim Stowarzyszeniu Psychologicznym. Prezes Cz. rozesłał do byłych podwładnych maila, w którym tłumaczył się nieradzeniem sobie z emocjami i zrezygnował ze stanowiska prezesa w stowarzyszeniu. Funkcję objęła jego żona, ale on sam nie zaprzestał działalności. Zrekrutował m.in. kolejne osoby do pracy w stowarzyszeniu w roli terapeutów, reklamował się, że otwiera działalność w Warszawie - dodaje "Wyborcza".
Prokuratura zarzuciła mu przestępstwa opisane w artykule 216 par. 1 oraz 190 par 1 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o ubliżaniu przy użyciu słów powszechnie uważanych za obelżywe, drugi o kierowaniu gróźb karalnych wobec podwładnej. Konrad Cz. nie przyznał się do winy. Po rezygnacji z funkcji prezesa w Radomiu przeniósł swoją działalność do Warszawy.