Pies na S1 w okolicy Bielska-Białej
Na portalu kontakt24.tvn24.pl pojawiła się relacja z niecodziennego wydarzenia, jakie miało miejsce na S1 w okolicy Bielska-Białej. Reporter 24 przysłał nagrania z czwartku 11 czerwca.
Pan Wojciech, który przesłał nagrania na kontakt24, poinformował, że podróżował w stronę Katowic ze swoją żoną i psem. W pewnym momencie za zakrętem zobaczył radiowóz i policjantów zatrzymujących ruch. Przyczyną był inny pies, który wbiegł na S1. Policjanci próbowali go złapać, by nie stało się nieszczęście.
Pan Wojciech oraz inny kierowca, który jechał po drodze S1, również przyłączyli się do akcji. "Razem z policjantami zaczęliśmy go zabezpieczać, bo gdyby piesek przebiegł jezdnię na drugą stronę, to byłaby miazga” – relacjonuje Reporter 24.
Czytaj także: Wzruszająca historia. Pies przebiegł 40 km za właścicielem, a po jego śmierci czekał pod domem
Pies nie chciał dać się złapać, był bardzo wystraszony. "Eskortowano” go więc do najbliższego zjazdu z S1, przez około 3 km. Policjanci zabezpieczali radiowozem trasę, którą biegł pies. Pomagał im też w tym pan Wojciech z żoną. "Raz ja wyskakiwałem z auta, raz żona” – podaje Reporter 24.
Przyznaje też, że ta historia była naprawdę poruszająca. "Kochamy psy. Żona udziela się w warszawskim schronisku "Na Paluchu". Chcieliśmy te filmy wysłać, bo zachowanie policjantów rozgrzało nasze serca, zwłaszcza jednego z nich, który na pewno musiał się nieźle zgrzać podczas tej akcji” – przyznał pan Wojciech, który przesłał nagrania na kontakt24.tvn24.pl.