oprac. Danuta Pałęga| 

Groźne sceny w sądzie w Lublinie. Toczy się proces rosyjskich szpiegów

Korytarze Sądu Okręgowego w Lublinie wypełniły się uzbrojonymi policjantami. Powodem była kolejna rozprawa dotycząca dwóch rzekomych szpiegów pracujących na rzecz Rosji. Szczególną uwagę fotoreporterów przykuła tajemnicza Maria, która niebawem zostanie deportowana przez polskie władze na Białoruś.

Groźne sceny w sądzie w Lublinie. Toczy się proces rosyjskich szpiegów
Szajka szpiegów na rzecz Rosji grasowała w Polsce od dawna (Adobe Stock, FOTOWAWA)

Ukrainiec Maksym L. (24 l.) i Białorusin Uladzislau P. (30 l.), jak donosi "Fakt", zostali doprowadzeni do sądu w asyście funkcjonariuszy z karabinami, ubrani w czerwone uniformy przeznaczone dla najniebezpieczniejszych przestępców. Ich ręce i nogi były skute kajdanami połączonymi łańcuchem.

Maksym L. i Uladzislau P. to ostatni członkowie rozbitej kilkanaście miesięcy temu przez polskie służby grupy szpiegowskiej. Ich proces wciąż trwa, podczas gdy pozostali członkowie grupy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze.

Wśród skazanych znalazł się Maksym S. (20 l.), znany hokeista grający wcześniej w Zagłębiu Sosnowiec, który otrzymał wyrok od kilkunastu miesięcy do sześciu lat więzienia w zawieszeniu. Większość szpiegów już odbywa swoje kary.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zatrzymanie żołnierzy. Wiceszef MON: to bardzo poważna sprawa

Jedną z ostatnich osób na wolności była Maria M., białoruska studentka, która wcześniej była związana z Uladzislauem P. Zgodnie z informacjami, przekazywanymi na łamach "Faktu", Maria M. została skazana na 13 miesięcy więzienia i odsiedziała już około dziewięciu miesięcy.

Starała się o warunkowe zwolnienie, wspierając swojego partnera i pojawiając się na jego rozprawach. "Nie zgadzam się na publikację mojego wizerunku. Mam adwokata" - protestowała podczas jednej z rozpraw, kiedy fotoreporterzy chcieli wykonać jej zdjęcie.

Jednak na rozprawie 19 czerwca Maria M. się nie pojawiła. "We wtorek kobieta została zatrzymana i osadzona celem odbycia reszty kary więzienia" - wyjaśniła sędzia Barbara Markowska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie. Maria M. spędzi jeszcze około trzy miesiące za kratkami, a następnie prawdopodobnie zostanie deportowana z Polski. Uladzislaua P. czeka dłuższy wyrok - prokurator żąda dla niego 2,5 roku więzienia.

Szajka szpiegowska działa w Polsce na rzecz Rosji

Według śledczych, szajkę szpiegowską zorganizował tajemniczy "Andriej", który werbował agentów za pomocą komunikatorów internetowych. Szpiedzy otrzymywali wynagrodzenie w kryptowalutach za swoje działania na rzecz Rosji. Płatności były uzależnione od rodzaju zadań: 5 dolarów za rozrzucanie ulotek, 400 dolarów za umieszczenie kamerki internetowej lub nadajnika GPS, a 10 tys. dolarów za wykolejenie pociągu wojskowego lub z pomocą humanitarną.

Szpiedzy zbierali informacje w okolicach lotnisk, dworców kolejowych i firm zbrojeniowych, przekazując je "Andriejowi". Koszty podróży i hoteli również były pokrywane przez tajemniczego organizatora, który nadal pozostaje nieuchwytny dla polskich służb. Być może to rezydent rosyjskich służb w Polsce, który zorganizował siatkę.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić