O zakażeniu bardzo poważną chorobą wirusową poinformowali przedstawiciele Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIJZ) w Słowenii. Wiadomo, że na ten moment zakażenie wykryto u trzech pacjentów.
Specjaliści ze słoweńskiego instytutu wskazują, że gorączka Zachodniego Nilu może mieć bardzo poważne skutki. W niektórych przypadkach doprowadza do zapalenia opon mózgowych czy zapalenia mózgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30 sierpnia otrzymaliśmy powiadomienie z Instytutu Mikrobiologii i Immunologii Wydziału Lekarskiego w Lublanie, że potwierdzono zakażenie wirusem gorączki Zachodniego Nilu u trzech osób z północno-wschodniej części Słowenii - wskazuje komunikat, umieszczony na stronie słoweńskiego instytutu, cytowany przez portal rmf24.pl.
Co z pacjentami? Słoweńscy lekarze zabierają głos
Wiadomo, że życie zarażonych pacjentów nie jest zagrożone. Stan ich zdrowia nie jest dla lekarzy niepokojący. Wszyscy trafili na Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Mariborze.
Jeden chory miał łagodny przebieg i został już wypisany do domu, drugi ma nieco cięższy przebieg. Są pewne powikłania, ale jego życie nie jest zagrożone. Wszyscy zakazili się w Słowenii. Patogen nie trafił do nas spoza granic kraju - przekazała na konferencji prasowej ordynator oddziału Bożena Kotnik Kevorkijan.
Ostatni, potwierdzony przypadek grypy Zachodniego Nilu odnotowano w Słowenii w 2018 roku. Było to łącznie pięć zakażeń. Wcześniej (w 2017 i 2013 roku) dochodziło do pojedynczych zakażeń.
Dodajmy, że chorobę leczy sie objawowo. Dotychczas nie występowała w Polsce, ale doniesienia o wirusie napływają m.in. z Niemiec czy Francji. Największe zagrożenie niesie dla osób starszych. U nich mogą występować poważne powikłania.