Na ulicach Krakowa oraz Warszawy pojawiły się wlepki z logotypem Grupy Wagnera, prywatnej firmy wojskowej działającej na zlecenie Moskwy. "Jesteśmy tutaj. Dołącz do nas" - głosi napis na wlepkach, a obok niego znajduje się kod QR, który prowadzi do rosyjskiej strony internetowej przedstawiającej Jewgienija Prigożyna.
Czytaj także: Wagnerowcy w Krakowie? "Jesteśmy tutaj"
Mieszkańcy pytają o co chodzi, a sprawę nagłośnił krakowski radny Łukasz Wantuch. Policja już została powiadomiona o działaniu, które może być bezprawne i zajmuje się sprawą. Docierają do nas sygnały, że podobne naklejki pojawiały się już w innych polskich miastach. Na znakach, słupach, a także w toaletach klubów i restauracji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co chodzi z akcją sygnowaną przez Grupę Wagnera?
Zapewne to działanie dezinformujące, które może być inspirowane przez oddział najemników. Może też chodzić o wywołanie w polskim społeczeństwie poczucia zagrożenia i strachu. Wszak żołnierze Grupy Wagnera stacjonują na Białorusi i odgrażają się, że mogą w każdej chwili zaatakować Polskę. Czy to jednak realne? Nie do końca.
Policja bada sprawę, aby dotrzeć do ludzi za to odpowiedzialnych. Zostały wykonane m.in. oględziny, sprawdzany jest monitoring z rejonów, gdzie pojawiły się te kartki - zaznaczyła Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Eksperci NATO oraz ukraińscy są zdania, że obecność Grupy Wagnera na Białorusi to straszak na kraje zachodnie, ale oddział jest po walkach zimą oraz wiosną tak osłabiony, że nie dałby rady uderzyć na gotowy do walki kraj, jak Polska. Do tego nasze władze na wschodnie granice wysłały już 10 tysięcy żołnierzy, strażników granicznych i policjantów.
Grupa Wagnera stacjonuje w Białorusi w rejonie Osipowicz, czyli w centrum kraju. Szkoli miejscowe siły, nawet bardzo blisko naszej granicy. Propaganda w Rosji chciałaby ataku na tzw. przesmyk suwalski i konfliktu z NATO, ale to mało realne. Dla najemników Jewgienija Prigożyna to mogłaby być samobójcza misja.
Grupa Wagnera z pewnością budzi wśród Polaków strach, ale raczej w naszym kraju nowych rekrutów nie znajdzie. Do tego jej przywódcy bardziej, niż o ataku na zachodzie, myślą o sytuacji wewnątrz Rosji. Być może wagnerowcy, na rozkaz Jewgienija Prigożyna, znów zechcą sięgnąć po władzę w Moskwie. Sporo spraw mają też w Afryce.