Prezydent Mołdawii Maia Sandu przyznała, że w lutym Rosjanie chcieli przeprowadzić zamach stanu w Mołdawii. To Jewgienij Prigożyn planował na początku roku wykorzystać swoich najemników i pokierować wydarzeniami w niewielkim kraju tak, by ten znalazł się w rękach Rosji - poinformowała w rozmowie z "Financial Times".
Według Mai Sandu Federacja Rosyjska miała przygotowany przez zespół Prigożyna plan. Antyrządowe protesty miały przybrać niespodziewanie "brutalny" charakter i doprowadzić do obalenia rządu oraz prezydenta. W ich miejsce pojawić mieli się ludzie, którzy działaliby zgodnie z interesami i na polecenie Kremla. Ten plan się nie udał.
Wagnerowcy wykorzystać mieli obywateli różnych krajów, nie tylko Rosjan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maia Sandu już wiosną przyznała, że przewrót był blisko. Dokumenty dotyczące rosyjskich planów destabilizacji kraju pochodziły m.in. od władz Ukrainy, a także od zachodnich agencji wywiadowczych. Miały być szczegółowe, opisujące nawet logistyczne aspekty "operacji specjalnej" Grupy Wagnera w jej kraju.
Prigożyn planował zamach? Prezydent przyznała, że było blisko
Jewgienij Prigożyn i jego sztab nakreślili dokładny plan, logistykę i cele. Do Mołdawii ściągnąć chciał Rosjan, Białorusinów, Serbów czy Czarnogórców, których wykorzystać miano do przeprowadzenia przewrotu. Planowano także wykorzystanie "pewnych sił wewnętrznych".
Mowa tu o prorosyjskiej opozycyjnej partii Sor, niektórych byłych wojskowych i funkcjonariuszach struktur ochrony porządku, ludzi powiązanych z oligarchą i niegdyś wpływowym politykiem Vladem Plahotniukiem. Wsparcie płynąć miało także z separatystycznego Naddniestrza, gdzie Rosjanie mają swoją armię.
Rosjanie nadal chcą obalić władze w Kiszyniowie. Jesienią w Mołdawii odbędą się wybory samorządowe, a Rosja celuje w wybory lokalne, by kupić głosy części wyborców i zmienić władzę w ten sposób. Maia Sandu uważa, że Rosja zwiększy presję na jej kraj.
Rosja już raz próbowała obalić proeuropejski rząd w Kiszyniowie i zainstalować u władzy siły prorosyjskie. Według prezydent Mai Sandu Kreml z pewnością podejmie kolejną próbę. W sierpniu Mołdawia podjęła decyzję o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów z ambasady w Kiszyniowie. Zdaniem władz byli to agenci, którzy mieli prowadzić wrogie działania wobec kraju.
Zgodnie z propagandą rosyjską to Mołdawia ma dążyć do "twardej konfrontacji" z Rosją. Oba kraje spierają się o Naddniestrze, region wierny jest Rosjanom, choć Mołdawia uważa go za swoją część. W tym celu nie tylko Kiszyniów, ale i Kijów, jak usiłuje przekonać opinię publiczną Rosja, rozpowszechniają "kłamstwa" o próbach destabilizacji.
Czytaj także: Ile lat ma Putin? Odbiega od oficjalnych danych
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.