Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Grzegorz Borys odnaleziony. Mieszkańcy Gdyni mają inny problem

48

Po ponad dwóch tygodniach poszukiwań Grzegorz Borys, podejrzewany o zabicie swojego 6-letniego syna, został znaleziony martwy w gdyńskim stawie. Okoliczni mieszkańcy cieszą się, że akcja została już zakończona, ale narzekają na "bałagan", jaki pozostawiły po sobie służby.

Grzegorz Borys odnaleziony. Mieszkańcy Gdyni mają inny problem
Mieszkańcy Gdyni skarżą się na stan lasów, w których poszukiwano Grzegorza Borysa (PAP, Adam War�awa)

6 listopada w zbiorniku Lepusz w Gdyni znaleziono ciało Grzegorza Borysa. Mężczyzna był poszukiwany przez 17 dni w związku z zabójstwem swojego 6-letniego synka Aleksandra.

W akcję zaangażowanych było około tysiąca funkcjonariuszy policji, strażaków, przedstawicieli Straży Granicznej i żandarmów wojskowych. Służby przeczesywały teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego na quadach, przez wiele dni w gdyńskich lasach roiło się też od radiowozów i pojazdów wojskowych.

Mieszkańcy dzielnicy Fifakowo, na której obszarze skupiały się działania poszukiwawcze, cieszą się, że akcja została zakończona. Spacerowicze wreszcie mogą wrócić na ulubione ścieżki, nie obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Pojawił się jednak inny problem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: List Grzegorza Borysa. "Obarczył winą otoczenie"

Bałagan w lesie po poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Mieszkańcy apelują

Miejscowi narzekają na nieład, jaki miały zostawić po sobie służby. - Rozumiemy, że to było konieczne, ale teraz ktoś mógłby się tym zająć - mówi dziennikarzom lokalnego portalu trojmiasto.pl spotkana w lesie gdynianka.

Teren, który cieszył się dużym zainteresowaniem wśród spacerowiczów i rowerzystów, jest obecnie rozjeżdżony i zniszczony. Choć po zakończonych działaniach zakaz wstępu do gdyńskich lasów został wycofany, mieszkańcy wciąż nie mogą w pełni korzystać z pobliskiego łona natury.

Las jest przeorany, w bardzo złym stanie, główne szlaki są nie do przejścia. Nawet droga, która wydaje się równa, jest rozjeżdżona. Rozmawiałam z sąsiadami i panie z wózkami, które chciały tam wyjść na spacer, wracały na osiedle, bo po tych koleinach nie dało się przejechać. Prosimy o naprawę, żeby dało się spacerować - apeluje mieszkanka Gdyni w rozmowie z trojmiasto.pl.
Autor: SSŃ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Kontrowersyjne oświadczenie nt. sprzętu WOŚP. Prawniczka: nie mają mocy prawnej
Zagrożenie zdrowia i życia. Rodzina błaga o pomoc w odnalezieniu 22-latki
Nowy kalendarz ferii zimowych. "Ceny spadną"
Dramatyczna akcja służb na Podkarpaciu. Przysypany mężczyzna
Seniorzy masowo tracą pieniądze. Myślą, że idą na bezpłatne badania
Iga Świątek zagra w kolejnej rundzie. Teraz mecz z Niemką
Chleb ze smalcem za 25, kiełbasa za 30. Ceny w Zakopanem
Zaginęła prawniczka z Lublina. Rodzina zwróciła się z apelem do kierowców
Termin mija w niedzielę. Koniec TikToka w USA
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić