Gwałt na 25-letniej Lizie miał miejsce w nocy z 24 na 25 lutego na ul. Żurawiej w centrum Warszawy. Jak ustaliła prokuratura, Dorian S. miał sterroryzować kobietę nożem, dusić, a następnie zgwałcić i okraść. Pozostawił Białorusinkę w bramie i odjechał tramwajem do domu na Mokotowie, gdzie mieszkał z partnerką. Dopiero nad ranem znalazł ją ochroniarz, który akurat szedł do pracy. Kobieta trafiła do szpitala.
Mężczyzna został schwytany przez policję w mieszkaniu. Sprawca usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa kobiety na tle rabunkowym i seksualnym. Groziło mu 15 lat więzienia. Lekarze walczyli o życie Lizy. Niestety, w piątek (1 marca) Białorusinka zmarła w szpitalu. Przyczyną była śmierć mózgowa.
Czytaj również: "Rąbnęło". Potężny huk w Starachowicach. Relacja świadka
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwałt w centrum Warszawy. Dorian S. usłyszał zarzut zabójstwa
Jak podaje ustaliła Wirtualna Polska, prokuratura przedstawiła Dorianowi S. zarzut zabójstwa. Na zmianę decyzji miały wpłynąć wyniki sekcji zwłok 25-letniej Białorusinki.
WP informuje, iż początkowo prokuratura nie miała dowodów na to, że napaść byłą bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety. Zebrane przez śledczych dowody pozwalają teraz na postawienie 23-latkowi zarzutu zabójstwa.
Dorian S. został ponownie przesłuchany w charakterze podejrzanego. W Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście w Warszawie doszło do zmiany przedstawionego mu zarzutu. Usłyszał zarzut dokonania zabójstwa na tle seksualnym i rabunkowym 25-letniej kobiety" - potwierdził w rozmowie z WP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna.
Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie. Grozi mu dożywocie.