Pod koniec lutego tego roku, w centrum Warszawy doszło do brutalnego ataku na 25-letnią Białorusinkę. Kobieta była duszona, bita i brutalnie zgwałcona. Sprawca rozrzucił jej rzeczy po okolicy, a skradzione pieniądze wykorzystał na zakupy. Dzięki szybkiej interwencji policji napastnik został zatrzymany.
Liza zmarła tydzień po ataku w wyniku odniesionych obrażeń. Jak podaje "Super Express", 23-letni Dorian S., podejrzany o dokonanie tej zbrodni, wkrótce stanie przed sądem. Oskarżony jest o zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym. Rozprawy zaplanowano na 4 i 17 grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oskarżony o gwałt i zabójstwo stanie przed sądem
Adwokat Doriana S., mecenas Patryk Wrycza, planuje złożyć wniosek o wyłączenie jawności rozprawy sądowej swojego klienta. W rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że każdy ma prawo do rzetelnej obrony i "nie powinien być osądzany publicznie przed zakończeniem procesu".
Wrycza zwrócił uwagę, że w mediach pojawiły się szczegółowe informacje dotyczące sprawy, co według niego narusza tajemnicę śledztwa i może wpłynąć na przebieg postępowania. Adwokat argumentuje, że opinia publiczna nie powinna wywierać presji na sąd przed zakończeniem analizy materiału dowodowego.
Do internetu wyciekły zdjęcia oskarżonego. To skandaliczne, tak nie powinno być. Doszło do publicznego linczu na oskarżonym. To, co się wydarzyło, to naruszenie tajemnicy postępowania przygotowawczego. Liczę na sprawiedliwy, rzetelny i uczciwy proces – powiedział adwokat w rozmowie z "Super Expressem".
Sprawą tego gwałtu i późniejszą śmiercią ofiary przez wiele tygodni żyła cała Polska. Do dyskusji publicznej wrócił temat przemocy seksualnej i kobietobójstwa. Dla upamiętnienia Lizy 6 marca 2024 roku zorganizowano cichy marsz. Ulicami stolicy przeszły tłumy.
Czytaj także: Powróciła po 100 latach. Kilogram kosztuje aż 8500 zł!