Jak donosi "Głos Wielkopolski" na zajęcia religii w poznańskich szkołach uczęszcza 37 849 uczniów. O wiele mniej, 3 605 uczniów zdecydowało się na lekcje etyki. 18 793 uczniów z Poznania nie uczęszcza ani na lekcje religii, ani etyki.
Miasto nie dysponuje informacjami, które pokazałyby, ilu uczniów rezygnujących z religii wybiera etykę. Od 2019 r. pięć poznańskich szkół wystąpiło z prośbą o zmniejszenie liczby zajęć religii. Tylko jedna placówka nie uzyskała takiej zgody. Miasto nie zna liczby szkół, które zdecydowały się na zmniejszenie wymiaru godzin etyki - mówi Wiesław Banaś, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty, cyt. przez "Głos Wielkopolski".
Paweł Nijakowski z inicjatywy Świecka Szkoła WLKP zwrócił się do dyrektorki szkoły swojego syna o zmniejszenie liczby zajęć religii. Ta jednak powiedziała, że prośbę do biskupa diecezjalnego wyśle, tylko pod warunkiem, że pomysł poprą rodzice wszystkich uczniów w szkole.
Kiedy rok później poprosiłem o zmniejszenie liczby zajęć etyki, decyzja była pozytywna. Jej realizacja nastąpiła od razu, nikt nie musiał się podpisywać. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Podejrzewam, że dyrektorzy boją się władz kościelnych - mówi Paweł Nijakowski w rozmowie z dziennikiem.
Nijakowski zauważa, że widoczna jest nierównowaga między uczniami chodzącymi na religię a tymi, którzy rezygnują z zajęć.
Uczestnicy etyki mieli w tygodniu cztery okienka. Religia jest wciśnięta pomiędzy inne przedmioty. Gdy zwróciłem uwagę na ten problem i zaproponowałem zmiany w planie lekcji, dyrektorka powiedziała, że żaden nauczyciel nie zaakceptuje trzech okienek w swoim planie. Dzieci w podstawówce nie mają innego wyboru - wyjaśnia.
Czytaj także: Wakacje Dziwisza. "Na jego twarzy nie widzę skruchy"
Katecheta ze Szkoły Podstawowej nr 67, Jakub Pilarski podkreśla, że lekcje religii powinny współgrać z innymi zajęciami w szkole. Decyzja o zmniejszeniu liczby zajęć religii ma dobre i złe strony.
Religia koreluje z innymi przedmiotami. Istotny jest też walor integracyjny. Dzieci integrują się ze sobą, pomimo występujących różnić. Każda lekcja zawiera teorię i praktykę. Religia nie jest przedmiotem obowiązkowym. Jest kwestią wolności wyboru, bo nikt nikogo nie zmusza. Sam przedmiot i wiara poszczególnych osób na pewno nie straciłyby na takiej decyzji. Z drugiej strony wiele osób mogłoby stracić pracę - tłumaczy Jakub Pilarski, cyt. przez "Głos Wielkopolski".