Podejrzanymi są przemytnicy zajmujący się organizowaniem transportu dla imigrantów. Według wstępnych ustaleń śledczych, mogli oni wykorzystywać swoje ofiary podczas rejsu przez Morze Śródziemne do Europy - donosi BBC.
Przemytnicy to obywatele Libii i Egiptu. Z zeznań innych imigrantów wynika, że to oni byli odpowiedzialni za transport do Europy. Brali od osoby nawet do 5 tys. euro. Podczas rejsu gumowa łódź z 70 osobami na pokładzie zaczęła tonąć. Załoga hiszpańskiego okrętu Cantabria zabrała z kilku podobnych pontonów łącznie 375 osób i dopłynęła z nimi do wybrzeża we włoskim Salerno. Wśród uratowanych były też ciała Nigeryjek.
Oglądanie tych ciał było koszmarem. Były w fatalnym stanie - opowiada Marco Rotunno, włoski przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców.
Ciała zmarłych kobiet nosiły ślady brutalnych gwałtów. Wstępne oględziny potwierdziły także, że przyczyną ich śmierci nie było utonięcie. Marco Rotunno dodał w rozmowie z mediami, że kobiety często padają ofiarami gwałtów podczas podróży do Europy. Według jego szacunków aż 90 proc. imigrantek w chwili przybycia do Europy nosi ślady przemocy.
Bezpieczne nie są nawet te kobiety, które podróżują ze swoimi dziećmi. Oszczędzane są jedynie te, którym towarzyszą mężowie - dodał Rotunno.
Do włoskich wybrzeży przybija coraz mniej łodzi imigrantów, ale skala nadal jest ogromna. Od podpisania paktu między Włochami a Libią, który miał zmniejszyć liczbę przemycanych do Europy imigrantów, jest ich coraz mniej. Jednak nadal tylko do Włoch przybywa ich ok. 2,5 tys. tygodniowo - dodaje "The Guardian".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.