Lato na Pradze to cykl plenerowych koncertów organizowanych przez prywatną firmę w warszawskim ogrodzie kompleksu Praga Centrum. Podczas wakacji 2020 zagrało tam aż 50 czołowych polskich artystów. Koncerty odbywały się będą praktycznie codziennie w nowym reżimie sanitarnym. Do gwiazd zeszłorocznej edycji Lata na Pradze należeli między innymi: Daria Zawiałow, Krzysztof Zalewski i Kwiat Jabłoni.
Koncerty cieszyły się dużym zainteresowaniem, dlatego organizatorzy postanowili zorganizować Lato na Pradze w 2021 roku. W ciągu dnia na terenie dawnej stalowni przy Szwedzkiej organizowane są różne targi (śniadaniowe, roślin, wina), a wieczorami koncerty w industrialnej scenerii. Tylko w tym tygodniu wystąpili Daria Zawiałow, Krzysztof Zalewski, a wystąpi jeszcze m.in. Beata Kozidrak.
Lato na Pradze. Koncerty przeszkadzają mieszkańcom
Koncerty podobają się jednak nie wszystkim. Mieszkańcy okolicznych osiedli skarżą się na nieustający hałas, przez co nie mogą odpocząć we własnym mieszkaniu. Jeden z zirytowanych mieszkańców napisał w tej sprawie do "Gazety Wyborczej". "To niesamowicie uciążliwe. W domu czuję się, jakbym był na koncercie; rozpoznaję utwory, wykonawców, słyszę aplauz" - pisze czytelnik.
Mieszkaniec, który zwrócił się do "Wyborczej", mieszka w kamienicy przy ulicy Radzymińskiej. Jak wyliczył, w ciągu 60 dni w ramach Lata na Pradze odbędzie się 58 koncertów. Próby zaczynają się ok. godz. 16., a sam koncert o godz. 20. Trwa zwykle około 2,5 godzin. Jak mówi, głośniki są skierowane w kierunku ruchliwej ulicy, ale hałas odbija się i muzykę w mieszkaniu czytelnika słychać z dwóch stron.
Niech pan sobie wyobrazi, że mieszka tuż przy festiwalu muzycznym, który trwa dwa miesiące. Nie jestem pieniaczem, ale to naprawdę męczące. Wracam z pracy i nie mogę odpocząć we własnym mieszkaniu - pisze "Wyborczej" czytelnik.
Cierpią mieszkańcy okolicznych ulic
Jak się okazuje, kamienica przy ulicy Radzymińskiej, w której mieszka autor listu, to nie jedyne miejsce, gdzie docierają głośne dźwięki z koncertów. Jak mówią aktywiści z Porozumienia dla Pragi, głośno jest też przy ulicach Otwockiej, Grodzieńskiej, Łochowskiej. "Słychać nie tylko w kamienicach, ale i w wieżowcach – zwłaszcza na wyższych piętrach" - mówi "Wyborczej" aktywista Krzysztof Michalski.
Niektórzy mieszkańcy są innego zdania. Jak mówi "Gazecie Wyborczej" mężczyzna, mieszkający przy ulicy Stalowej, Praga to "idealne miejsce na takie koncerty". Jak dodaje, w tym miejscu panuje berliński klimat i jest to doskonała okazja do promocji tej dzielnicy. "Mamy odwieczny konflikt o ciszę w mieście. Pamiętajmy, że Praga to niemalże centrum Warszawy" - dodaje.
Czytaj także: Maneskin dostali nagrodę od Polsatu. Szybko ją oddali
Urząd "podejmuje działania"
Z informacji urzędu Pragi-Północ wynika, że teren, na którym odbywają się koncerty, należą prywatnej Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie. Jak przekazała " Wyborczej" rzeczniczka dzielnicy Karolina Jakobsche, do praskiego urzędu wpływają skargi mieszkańców w tej sprawie, a urząd "podejmuje działania".
Przedstawiciel agencji, która organizuje koncerty, przekonuje, że przed rozpoczęciem festiwalu zadbali o wygłuszenie hali. Konsultowali też możliwe rozprzestrzenianie hałasu z ekspertami. Dodał, że "wszystkie koncerty, które odbywają się tego lata, rozpoczynają się o godzinie 19.30, a kończą o 22, aby nie zakłócać ciszy nocnej" - czytamy w mailu przedstawiciela agencji do "Gazety Wyborczej".