W wyniku strzelaniny zginął Thomas DeLaCruz. Napastnik zranił również rówieśnika zmarłego 13-laka. Jeden z ojców, który opiekował się grupą zbierającą cukierki, rzucił się w pogoń za agresorem – okazał się nim być 23-letni Desmond Crews.
Tragiczne Halloween. 13-latek zginął na oczach ciotki i dzieci
Jak podaje New York Post, Desmond Crews usłyszał zarzuty morderstwa oraz usiłowania zabójstwa. 23-latek dowodził, że był tylko jedną z osób, które brały udział w strzelaninie. Crews zeznał, że nie zamierzał otwierać ognia, jednak poczuł się do tego "zmuszony" przez otoczenie.
Strzelanina wybuchła około pół godziny po oficjalnym zakończeniu halloweenowych zabaw, gdy dzieci i opiekunowie wracali do domów. Jasmine Anderson, matka zastrzelonego 13-latka, nie kryje rozpaczy z powodu tragedii.
Był dzieckiem, które bawiło się z innymi dziećmi w "cukierek albo psikus", spacerując pod opieką ciotki. A jakiś (...) chory człowiek postanowił zacząć do niego strzelić – mówiła dziennikarzom Jasmine Anderson (New York Post).
Zgodnie z relacją świadków około pół godziny przed tragedią Thomas DeLaCruz wdał się w dyskusję z dorosłym mężczyzną. Ten miał zagrozić 13-latkowi, że weźmie broń i zastrzeli jego oraz pozostałe dzieci. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, na których widać, jak do grupy podjechało auto. Z pojazdu wysiadło 5-6 osób, po czym doszło do oddania strzałów.
Desmond Crews przyznał, że widział upadek zmarłego 13-latka. W trakcie zeznawania przekonywał jednak, że strzelał tylko nad głowami dzieci.