Wsadził kocięta do kontenerka i postawił je na chodniku. Do pojemnika przyczepił karteczkę z informacją, że "odda koty za DOBRĄ opłatą".
Nie wiadomo ile miała wynosić cena jaką mężczyzna uznałby za wystarczającą, bo sprawą sprzedaży kociąt na ulicy zainteresowali się przechodnie i zaalarmowali KTOZ.
Inspektorzy odebrali zwierzęta, a całą sytuację opisali w swoich mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden pan postanowił zabrać kocięta do roboty i przy okazji ubić interes. Ponieważ praca pana znajduje się na zewnątrz, na zewnątrz stał sobie również kontenerek z kotkami. Na kontenerku karteczka: kotki do wzięcia za dobrą opłatą. Choć chyba chodziło o drobną - zastanawiają się wolontariusze i dodają, że "nie jest to dobry sposób na szukanie domów dla kocich maluchów".
Czytaj także: Kupiła na obiad kapustę. W domu osłupiała
"Na szczęście przechodnie nie pozostali obojętni na ten proceder i całą sprawę zgłosili do naszego biura" - piszą w dalszej części postu i zachęcają do adopcji odpowiedzialnych właścicieli.
Jednak internauci zwracają uwagę na ważny szczegół i nie pozostawiają na niego obojętni w swoich komentarzach. "A co z matką. Jak zostanie ukarany biznesmen?" - dopytują.
Szkoda tylko że matka tych maluchów będzie dalej rodzic kocięta, żeby Janusz biznesu mógł zarobić dychę... - pisze jedna z komentujących osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.