Do przerażającego zdarzenia doszło w lutym ubiegłego roku. Poznańska policja interweniowała w sprawie pirata drogowego, który samochodem Opel Corsa stwarzał zagrożenie na drodze. Kierowca uciekał od policji, a gdy w końcu udało się go zatrzymać, historia dopiero się rozpoczęła.
Czytaj także: Filozof apeluje do rodziców: Nie chrzcijcie dziecka!
Marcin Sz. miał być agresywny i niebezpieczny. Miał pluć w stronę policjantów, a jednego z nich w końcu ugryzł. W wyniku tego czynu 35-letni wtedy funkcjonariusz stracił 1,5 cm małego palca prawej ręki. Policja poinformowała, że do pracy jeszcze nie wrócił, bo rana nie chce się goić. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i środków oburzających.
Lista zarzutów, które usłyszał przed sądem, nie była mała. Kierowca został oskarżony m.in. o prowadzenie w stanie nietrzeźwości oraz pod wpływem środków odurzających, niezatrzymanie się do policyjnej kontroli i sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, zmuszanie do zaniechania prawnej czynności służbowej, jak również naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie i narażenie na ciężki uszczerbek na zdrowiu funkcjonariusza policji. Wyrokiem sądu Marcin Sz. spędzi 4 lata w więzieniu.
Zapadł wyrok - 4 lata więzienia za odgryzienie policjantowi palca. Dwa lata temu Marcin Sz. zagrażał innym, pędził w Poznaniu 140km/h. Podczas zatrzymania był pobudzony. W sądzie mówił, że narkotyki ktoś mu dosypał do drinka. Nasz człowiek do pracy nie wrócił. Rana nie goi się - poinformowała na Twitterze Polska Policja.