Rosyjska armia traci tydzień w tydzień ogromną liczbę ciężkiego sprzętu na ukraińskim froncie. Na początku października 2023 roku okupanci mogą się "pochwalić" utratą 4732 czołgów, 9008 pojazdów opancerzonych, 6565 systemów artyleryjskich, 801 wyrzutni rakiet, 316 helikopterów czy 315 samolotów bojowych. Dlaczego tak się dzieje?
Czytaj także: Putin nie ma litości. Blady strach padł na Rosjan
Bo Siły Zbrojne Ukrainy polują z wielką wprawą na ciężki sprzęt wroga i niszczą go każdego dnia, w zasadzie od początku wybuchu wojny. Pomocne są w tej walce drony, nowoczesna artyleria oraz wysokie kwalifikacje, które ukraińscy żołnierze zdobyli od początku konfliktu. Dziś efektywnie i efektownie niszczą rosyjski sprzęt.
Taki los spotkał choćby samobieżną haubicę 2S5 "Hiacynt-S". "Chwast" został wyrwany, jak żartują ukraińscy żołnierze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maszyna ostrzeliwała pozycję Sił Zbrojnych Ukrainy, gdy nadleciał zwiadowczy dron, który zlokalizował jej pozycję. To wystarczyło, by uruchomić ciąg zdarzeń, który skończył się eliminacją rosyjskiej jednostki. Po chwili dokładne namiary trafiły do artylerzystów, a ci zaraz wykorzystali HIMARS-a, który perfekcyjnie wykonał zadanie.
Amerykańska wyrzutnia jest w stanie atakować cele namierzanymi pociskami GLMRS, które z wielką precyzją trafiają w cel. I tak było w tym przypadku. "Hiacynt" przyjął potężne trafienie i zaraz eksplodował. Ukraińcy nagrali oczywiście wszystko z drona, zrobili też kilka efektownych zbliżeń, by nikt nie miał wątpliwości, że osiągnęli cel.
Rosyjska wyrzutnia i jej załoga tragicznie zakończyli "specjalną operację wojskową".
A ukraińska armia idzie naprzód i ma sporo pracy. Można powiedzieć, że w pocie czoła wyrywa kolejne "chwasty", które przed 1,5 roku wyrosły na jej ziemi. I nie zamierza się zatrzymać, nim nie oczyści kraju ze wszystkich tego typu "kwiatków" i "okazów". Niektóre zaczęły kiełkować na wschodzie Ukrainy już w 2014 roku, te również trzeba wyplenić.
Szacuje się, że Ukraińcy wyszkoli nawet 10 tysięcy operatorów dronów. Jedni prowadzą zwiad i wynajdują na polu walki cele, inni pomagają niszczyć wrogie czołgi, haubicę, pojazdy oraz piechotę. Widać to doskonale na powyższym materiale wideo. Tak samo jak znakomitą koordynację jednostek zwiadowczych oraz artylerii.
Dzięki użyciu niewielkich i stosunkowo tanich dronów ZSU ogranicza straty personalne, a przy okazji oszczędza pieniądze. Rosjanie nie śpią i próbują walczyć w podobny sposób. Ale na razie na polu walki górą są Siły Zbrojne Ukrainy.